Fundacja Lux Veritatis znów musi się tłumaczyć ze swych eksperymentów. Toruńscy wędkarze nabrali do słoika wody z Wisły i poszli z tym na policję, bo zaobserwowali wylewanie przez wykonawcę odwiertów szkodzącej rybom cieczy. "Prowadzimy postępowanie sprawdzające" - potwierdza rzeczniczka toruńskiej komendy policji Wioletta Dąbrowska.

Reklama

>>> Ojciec Rydzyk już nie wierci. Teraz się modli

"Strażnicy zauważyli, że firma wciąż wylewa jakąś ciecz. Zrobiliśmy więc aferę, zawiadomiliśmy policję i wojewódzki inspektorat ochrony środowiska" - mówi DZIENNIKOWI Mirosław Purzycki, prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Polskiego Związku Wędkarskiego.

>>> Skarbówka prześwietli finanse Rydzyka


Wędkarze są oburzeni, bo ich zdaniem firma wynajęta przez o. Rydzyka wylewała solankę dłużej, niż miała na to pozwolenie. Zdaniem Purzyckiego wykonawca inwestycji, spółka Poszukiwania Nafty i Gazu Jasło, mogła robić to od 21 do 26 marca. W rzeczywistości proceder miał trwać do 30 marca. Co więcej - solanka miała być wpuszczana do rzeki z pominięciem tzw. odstojników, czyli miejsc, w których woda jest odsalana.

Prace przy odwiercie trwały od końca sierpnia 2008 r. Według o. Tadeusza Rydzyka woda z odwiertu jest wystarczająco ciepła do ogrzania należącej do fundacji Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.