To, że hipermarkety to dość często uczęszczane miejsce przez mniejszych i większych złodzejaszków, nie jest tajemnicą. Sklepy zabezpieczają się, jak mogą, a i tak każdego roku ponoszą spore straty. Dlatego zatrudniają już nie tylko ochroniarzy, którzy pilnują porządku przy wejściu do sklepu.

Reklama

>>>Pracownica banku okradała klientów

"Zadaniem ochroniarzy jest przede wszystkim pilnowanie porządku i sprawdzanie klientów, w przypadku których zachodzi podejrzenie, że coś ukradli. Ale ochroniarze nie są w stanie dostrzec, co się dzieje na hali sprzedaży” - mówi DZIENNIKOWI Dorota Komar-Karwala, rzecznik prasowa sieci handlowej Tesco.

>>>Uczeń ukradł komórkę nauczycielce

Dlatego Tesco oprócz ochroniarzy, zatrudnia również detektywów. Choć są w pracy, wyglądają jak normalni klienci. Spacerują pomiędzy regałami z towarem, a żeby nie wzbudzać podejrzeń, zawsze mają ze sobą koszyk, a w nim kilka bułek, serek, jakąś wędlinę.

>>>84-latka pod sąd za kradzież masła

"Przyglądają się, czy nikt nie chowa towarów w kieszeniach, torbach. Ale dbają również o bezpieczeństwo klientów. Mają na oku cwaniaczków, którzy kradną portfele” - mówi Dorota Komar-Karwala. "Oczywiście przed świętami czy długimi weekendami, kiedy złodzieje są dużo bardziej aktywni, detektywów jest o wiele więcej niż w zwykłe dni” - dodaje rzeczniczka.