Kontrola w "Dyslektyku” rozpoczęła się już w ubiegłym tygodniu. Wizytatorzy przede wszystkim chcą wyjaśnić, dlaczego ze szkoły wyciekły testy egzaminacyjne. Ale jak zaznacza kuratorium, jego kontrola nie zakończy się tylko na próbie wyjaśnienia wycieku. Kontrola dotyczy całości pracy szkoły. Wizytatorzy m.in. sprawdzają dokumentację związaną z edukacyjną działalnością placówki, czyli wyjaśnią m.in., jaki jest poziom nauczania i czy wyniki z egzaminów gimnazjalnych z poprzednich lat są do niego adekwatne.
Warszawskie gimnazjum "Dyslektyk" sławę zyskało w ubiegłym tygodniu, kiedy to okazało się, że jego dyrektorka kilka dni przed egzaminem gimnazjalnym humanistycznym otworzyła kopertę z testami i przekazała ją woźnej. Ta z kolei dała je 18-letniemu Adamowi Z., który arkusze umieścił w internecie.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła dyrektorce gimnazjum Joannie P. i szkolnej woźnej Iwonie Z. zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa kontrola kuratorium i jakie mogą być jej wyniki.