"Wieczorem Meksykanin lecący z Meksyku został rozpoznany jako chory lub zmęczony. Lekarz jednak nie stwierdził objawów świńskiej grypy" - relacjonuje nam główny inspektor sanitarny Andrzej Wojtyła.
Mimo pozytywnego wyniku badań służby zanotowały dane osobowe Meksykanina. Przekazano je do inspektora sanitarnego w mieście, do którego jechał mężczyzna.
>>>Sanepid zabezpiecza lotnisko makulaturą
Lekarz nie mógł zatrzymać turysty w izolatce. "Pasażera pouczono, że jeśli w ciągu 10 dni wystąpią objawy świńskiej grypy, powinien zgłosić się do lekarza" - mówi Wojtyła. "Środki, jakie stosujemy, wynikają z zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia i Europejskiego Centrum do Spraw Kontroli Chorób. Na razie to działanie wystarczające" - tłumaczy główny inspektor sanitarny.
Na razie służby ograniczają się do informowania turystów o zagrożeniu, jakim jest rozprzestrzeniająca się po świecie świńska grypa. Na warszawskim lotnisku Okęcie wręczają pasażerom ulotki, na których można przeczytać, że należy myć ręce i nie kichać na innych.
>>>Zobacz, gdzie atakuje śmiertelnie groźny wirus
W Meksyku tymczasem na świńską grypę zmarło już co najmniej 149 osób. Groźny wirus dotarł nie tylko do Stanów Zjednoczonych i Kanady. Pierwsze przypadki chorobowe odnotowano już w Europie.