Wypadek wydarzył się wczoraj po południu. Maluch bawił się w domu jednorodzinnym pod opieką 53-letniej babci. W pewnej chwili wspiął się bez opieki na pierwsze piętro i wyszedł na balkon. Była to betonowa płyta, bez żadnych, nawet tymczasowych zabezpieczeń. Chłopczyk runął w dół.

Reklama

Babcia odnalazła zapłakanego malucha na trawniku pod balkonem. Pogotowie zawiozło chłopczyka na obserwację do białostockiego DSK. Nie miał żadnych złamań i najprawdopodobniej nic groźnego mu się nie stało. Policjanci oszacowali, że chłopiec spadł z wysokości 4 metrów.