Konie od wielu miesięcy żyły w tragicznych warunkach, bez czystej wody i ściółki, z nieleczonymi ropiejącymi ranami. Zwierzęta brodziły w odchodach sięgających pół metra. Niektóre z nich były skrajnie wychudzone.
>>> Koniec koszmaru koni byłego radnego SLD
O dramacie koni dowiedziało się Pogotowie i Straż dla Zwierząt w Trzciance. Pracownicy postanowili zabrać umęczone zwierzęta od okrutnego właściciela, którym jest znany biznesmen Krzysztof K., były radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Załadunek koni może potrwać nawet cały dzień. Część zwierząt zupełnie zdziczała i jest problem z ich wyłapaniem. Konie trafią do osób, które zadeklarowały, że dadzą im schronienie. Aby mogły na stałe zmienić właściciela, potrzebna jest decyzja wójta gminy.