Horror w rodzinie Gadochów zaczął się, gdy Robert stał się piłkarską gwiazdą. Był sławnym lewoskrzydłowym reprezentacji Kazimierza Górskiego. Został mistrzem olimpijskim w Monachium i medalistą mistrzostw świata w 1974 roku. "Robert Gadocha, Roberta Warszawa kocha" - śpiewali kibice. A żona i córka wylewały w tym czasie łzy.


Małżeństwo rozleciało się podczas wspólnego pobytu w Stanach, 24 lata temu. "Nie dostałam od niego nawet dolara" - wspomina z żalem w "Fakcie" jego była żona Irena. "Nie miałam innego wyjścia, musiałam wrócić z córką do Polski". Zamieszkały w domu w Warszawie. Ale Robertowi było mało. Uznał, że willa należy do niego. I brutalnie wyrzucił obie na bruk!


Córka Karolina przypomina kolejne smutne zdarzenie związane z "tatusiem". Od czasu rozwodu ojciec w ogóle się nią nie interesował. Nagle pojawił się, gdy skończyła 18 lat. "Wtedy zaczęłam pracować w sklepie" - opowiada "Faktowi" 30-letnia dziś Karolina. "Przyjechał do mnie i dał do podpisania jakiś dokument. Później okazało się, że zrobił to, żeby nie płacić alimentów".