Dziś ABW wyniosła z siedziby PZPN pliki papierów i komputerowe dyski twarde z dokumentacją. Prokurator przesłuchał też sekretarza generalnego PZPN. Na tym jednak nie koniec. Prokuratura wkrótce wezwie kolejne osoby, w tym Michała Listkiewicza. Tak twierdzi minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Dodał, że rząd usunie obecne władze związku i wprowadzi komisarza do PZPN.

Reklama

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek potwierdził, że z PZPN na lewo wypływały bilety. Teraz trzeba ustalić, kto był kontaktem oszustów w związku. "Sprawa jest rozwojowa" - zapewnił Zbigniew Wassermann.

Afera, w którą zamieszany jest PZPN, rozpętała się przed mundialem. Dziennikarzom udało się kupić bilety na mecze za cenę nawet dziesięciokrotnie wyższą od normalnej. Sprzedawali je podejrzani pośrednicy. Twierdzili, że bilety mają z PZPN. Tymczasem wielu kibiców zapłaciło za wejściówki, ale ich nie dostało! Albo dostali bez wpisanego nazwiska, przez co potem nie mogli wejść na stadion.

Nic dziwnego, że wielu wściekłych fanów futbolu oskarżyło PZPN o oszustwo. Dwie osoby trafiły już za kraty. Nie są jednak pracownikami związku piłkarskiego - ujawniła policja. Zatrzymani mężczyźni po zawyżonych cenach sprzedali co najmniej kilkadziesiąt biletów. Na każdym z nich zarabiali od 50 do 100 euro.

Reklama