Spadochron ma unikalną konstrukcję, dzięki czemu daje się otwierać na dużo mniejszej wysokości niż inne. Do tego zapewnia transport nie tylko komandosa, ale również całego arsenału żelastwa, które musi dźwigać ze sobą. Nie są potrzebne osobne zasobniki, które zazwyczaj lądują w zupełnie innym miejscu niż ich właściciel. Do tego SOV-em daje się sterować lekko jak rowerem.

Reklama

Takie wyposażenie dla kilku komandosów to równowartość kilkunastu luksusowych samochodów. GROM, jako jedyna jednostka w naszej armii, ma taki sprzęt. Kompletowano go aż trzy lata - ujawnia szef Sekcji Spadochronowej GROM.

Do skoków z dużej wysokości komandosi z oddziału bojowego sami zaprojektowali specjalny kombinezon. Skacze się w nim z wysokości powyżej 4 km. Ma membranę Gore-tex, ocieplany podpinką windstoper i mnóstwo szelek do mocowania ekwipunku.