Ta maszyna, wyposażona w system wczesnego ostrzegania i wykrywania, to istna latająca twierdza! W potężnym cielsku boeinga 767 ukryto supernowoczesną elektronikę, którą zauważy nawet latawiec. Informacja o każdym zagrożeniu błyskawicznie trafi do jednego z 18 oficerów, którzy latają tym cackiem. A on w mig zawiadomi o ataku centra dowodzenia. Wróg zostanie zniszczony, zanim jego pociski trafią do celu.

Tajemnica AWACS tkwi w jego bardzo dobrym wzroku, czyli w grzybkowatym radarze, za sprawą którego maszynę można pomylić z UFO. Dzięki temu urządzeniu o 9-metrowej średnicy AWACS może wykryć wrogi obiekt z odległości 450 km! Jednocześnie może śledzić półtora tysiąca obiektów.

Lecąc nad Gdańskiem, widzi więc wszystko, co dzieje się np. nad Kielcami. A to jeszcze nie wszystko! Ten samolot może przemienić się w gromowładnego boga. Dzięki nowoczesnym systemom elektronicznym wywołanie burzy elektronicznej to drobiazg. Ona sprawi, że wszystkie radia, telewizje, telefony komórkowe, systemy komputerowe i komunikacyjne wroga umilkną. To nieprawdopodobne, a jednak!

Ten latający zwiadowca pilnował z powietrza papieża Benedykta XVI podczas majowej pielgrzymki do Polski. Wtedy został tylko wypożyczony, ale wkrótce już na stałe zagości na polskim niebie.