Burza przeszła nad południową częścią regionu. W Białymstoku trwała kilkanaście minut. Wyglądało to, jakby oberwała się chmura. Nawałnicy towarzyszył bardzo silny wiatr.

W wyniku burzy przestało działać 840 stacji transformatorowych w okolicach Białegostoku, Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Janówki i Łap. Większość awarii spowodowały drzewa lub konary drzew spadające na linie energetyczne i zrywające przewody. Służby energetyczne usuwają szkody, co na pewno potrwa do soboty.

Reklama

Burze mogą być groźne i w innych rejonach. Jak ostrzega Mazowiecki Urząd Wojewódzki, w nocy z piątku na sobotę można się ich spodziewać w województwach mazowieckim, łódzkim i lubelskim. Wiatr może osiągać nawet 80 kilometrów na godzinę, do tego może padać nie tylko deszcz, ale też grad.

Będzie tak lało, że niektóre rzeki mogą zalać okoliczne tereny.