Czy robotnik miał prawo być na dachu? Czy wszystko formalnie było w porządku sprawdza nie tylko policja, ale i Państwowa Inspekcja Pracy.
Sam minister Wassermann wydał w sprawie wypadku oświadczenie. "Jestem głęboko poruszony informacją o poważnym wypadku, jakiemu uległ jeden z pracowników firmy wykonującej remont mojego domu. Zaskoczenie moje jest tym większe, że prace wykonuje renomowana firma budowlana, dająca gwarancję wysokiego profesjonalizmu" - napisał. "Szczerze współczuję poszkodowanemu w tym nieszczęśliwym wypadku" - dodał.
To kolejne zamieszanie z remontem u ministra Wassermanna. W sprawie budowy jego domu toczą się już dwa procesy sądowe. Jeden z procesów minister już wygrał. Fuszerki bada też prokuratura.