"O śmierci Papały dowiedziałem się od jego żony" - zapewnia Kurnik, który w noc zabójstwa bardzo szybko pojawił się na miejscu zbrodni. "Ja już oświadczyłem oficjalnie, iż byłem jego przyjacielem, przyjacielem rodziny Marka. Nie mieści mi się to w głowie, że można takie insynuacje w mediach głosić" - dodaje, komentując spekulacje na temat jego udziału w morderstwie.
W rozmowie z radiem RMF Kurnik zaprzeczył, by był ważną osobą w SB. "Byłem zwykłym urzędnikiem" - bagatelizuje. Wersję, według której za morderstwem gen. Papały stał spisek ludzi z SB, określa jako bzdurę. Sam jednak nie wie, kto mógł zabić szefa policji.
"To był szok i dla mnie, i dla najbliższych, także nie analizowałem, do dzisiaj nie jestem w stanie pojąć, co się stało, dlaczego. Nie było takich sytuacji, które by naprowadzały mnie na jakikolwiek trop" - opowiada Kurnik.
Mówi też o jednym z głównych podejrzanych, Edwardzie Mazurze. Poznał go w połowie lat 90. "Była to postać bardzo sympatyczna, ciekawa towarzysko. Bywał na różnych imprezach, rautach, gdzie bywali wszyscy" - mówił Kurnik w rozmowie z RMF.