Żaden ekspert nie ma w tej chwili pewności, co zabiło ludzi, którzy w domach mieli feralne ampułki. Sprawdzany jest m.in. przypadek śmierci ponad 80-letniego pacjenta chorego na raka, który mógł zażyć pomylony corhydron.

Na razie pewne jest jedno: co najmniej kilkanaście osób, które przyjęły preparat zwiotczający mięśnie zamiast corhydronu, poczuło się gorzej. Właśnie dlatego z aptek, szpitali i hurtowni wycofano cały zapas ampułek z tą substancją, a Główny Inspektor Farmaceutyczny zakazał Jelfie - producentowi corhydronu - produkcji jakichkolwiek leków.

Afera wybuchła po publikacji DZIENNIKA, który ujawnił, że w ampułkach z corhydronem, czyli lekiem na astmę i alergię, jest substancja, która powoduje wiotczenie mięśni. A jej zażycie może zabić.