Władze szpitala w Zakopanem twierdzą, że Siemens, czyli producent tomografu, gra nie fair. O co dokładnie chodzi? Kiedy Siemens zażyczył sobie za przegląd maszyny 25 tysięcy, szpital znalazł tańszą firmę z Krakowa - pisze "Gazeta Krakowska". Za comiesięczne przeglądy mieli im płacić około dwóch tysięcy. I wtedy przyszedł specjalista od producenta, zmienił w tomografie oprogramowanie i pozakładał hasła. Których szpital oczywiście nie dostał.

Kiedy trzeba było sprawdzić aparat, firma z Krakowa już nie mogła nic zrobić. Wtedy Siemens znowu zaproponował przegląd - oczywiście dziesięciokrotnie drożej. Władze szpitala się zdenerwowały i poszły z tym do urzędu antymonopolowego oraz prokuratora. Bo przez całe to zamieszanie maszyna nie może pracować. A właśnie teraz może być bardzo potrzebna, bo sezon narciarski już blisko. Wypadki, złamania, poważne urazy głowy - to smutna codzienność w sezonie.

W tej chwili są na to dwie rady - albo jeździć ostrożniej, żeby nie trzeba było korzystać z tomografu, albo rozbijać się gdzieś poza Zakopanem. Bo na razie nie wygląda na to, że sprawa szybko się rozwiąże.