Były szef MSWiA Ludwik Dorn jeszcze w ubiegły piątek chwalił się, że przestępczość spada, a policja osiąga wyniki niespotykane w ciągu ostatnich 17 lat. W środę Dorn odszedł ze stanowiska - tego samego dnia na zlecenie DZIENNIKA TNS OBOP przeprowadził badania opinii społecznej na temat stanu bezpieczeństwa i zaufania do prokuratury. Postanowiliśmy sprawdzić, co o pracy policji i prokuratury sądzą Polacy.

Mimo wielu policyjnych akcji, rozbijania korupcyjnych układów i wyłapywania coraz to nowych gangsterów Polacy wcale nie poczuli się bezpieczniej. Co drugi z nas uważa, że w kraju wzrosło zagrożenie przestępczością.

"Bo dobre efekty są tylko na papierze, kiedy do jednego worka wrzuca się wszystkie przestępstwa. To dobrze, że rozbito korupcyjny układ w Ministerstwie Finansów, ale bandę chuliganów w parku też trzeba rozbić. Ludzie boją się pobić, gwałtów, kradzieży, czekają, kiedy wreszcie będzie bezpiecznie w nocnym autobusie" - tłumaczy Krzysztof Orszagh ze Stowarzyszenia przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej.

"Ludzie uważają, że jest niebezpiecznie, ale kiedy ich spytać, to każdy odpowie, że sam się z żadnym zagrożeniem nie spotkał. Czują zagrożenie, bo o niebezpieczeństwie dowiadują się z telewizji i gazet, wyobrażają sobie, co się może im stać i się boją. Ale nic im się nie dzieje" - powątpiewa jednak Marcin Król, filozof i socjolog.

Według profesor Jadwigi Staniszkis, na rosnące poczucie zagrożenia Polaków może też wpływać strumień informacji o kolejnych wykrytych aferach, przestępstwach. "Wykrywalność rośnie, zostają odsłonięte kolejne pokłady zła, ale ludzie czują się przez to gorzej. Więcej mówi się o zagrożeniach, więc ludzie czują się bardziej zagrożeni" - tłumaczy profesor Staniszkis.

A co z surowym podejściem do przestępców? Większość Polaków twierdzi, że w porównaniu do zeszłego roku przestępcy nie są surowiej traktowani przez oskarżycieli i sądy. "To dlatego, że ciągle słyszymy o spektakularnych zatrzymaniach a nie o procesach. Brakuje sądowego finału, a ludzie chcą wyroków, nie fajerwerków" - uważa Marek Biernacki z PO, były szef MSWiA.

Ireneusz Krzemiński, znany socjolog, odczytuje wyniki sondażu nieco inaczej: "Minister Ziobro i premier Kaczyński mogą być zadowoleni z jednego: Polacy widzą, że przestępców traktuje się bardziej surowo" - mówi. "Nie jestem jednak pewien, czy to znak uznania dla rządzących i dla wymiaru sprawiedliwości: może lepiej byłoby, gdyby mniej zajmować się ubecją, a bardziej rzeczywistym bezpieczeństwem obywateli".

Nie jesteśmy też zadowoleni z pracy prokuratury. Aż siedmiu na dziesięciu z nas jest przekonanych o naciskach politycznych na śledczych. Połowa twierdzi, że prowadzą śledztwa pod polityczne dyktando. "Przekonanie o naciskach polityków na prokuratorów wynika z pozostałości po systemie komunistycznym. Ludzie uważają, że tak po prostu jest, że tak funkcjonuje ta instytucja. A to nieprawda" - mówi poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Jadwiga Staniszkis jeszcze inaczej tłumaczy takie przekonanie Polaków: "To wynika z umiejscowienia, prokurator generalny jest ministrem sprawiedliwości. Tworzy się więc wrażenie oportunizmu, wyczekiwania przez prokuratorów na to, czego władza oczekuje. I ludzie to dostrzegają, widzą selektywne podchodzenie prokuratury do takich samych spraw".