Dokumenty odnalezione przez dziennikarzy Dziennika w IPN nie pozostawiają żadnych wątpliwości: Milan Subotić deklarację współpracy z wywiadem wojskowym podpisał w marcu 1984 r. Przyjął kryptonim Milan. Był wtedy pracownikiem Dziennika Telewizyjnego. Zobowiązał się "sumiennie i lojalnie wykonywać stawiane mu zadania, zgodnie z posiadanymi możliwościami oraz przekazywać wywiadowi tylko prawdziwe informacje, niczego nie zatajając". Zobowiązał się też do zachowania w tajemnicy faktu działania na rzecz służb specjalnych PRL. I tak robił. Całe lata donosił, udając bezstronnego dziennikarza.

"Widziałem oryginały, wszystko wskazuje na to, że Subotić był w PRL agentem wojskowych służb" - potwierdza te informacje Dziennikowi minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann.

Jak udało się ustalić Dziennikowi, Subotić donosił wojskowym specsłużbom co najmniej do wiosny 1989 roku. 20 kwietnia 1984 roku w warszawskiej kawiarni "Niespodzianka" Suboticiowi został przedstawiony nowy oficer prowadzący. W trakcie rozmowy "Milan" poinformował m.in. o prawdopodobnej zmianie korespondenta w Bonn. "Ma to nastąpić w miesiącach październik - listopad br." - raportował ppłk Jerzy G. obecny na spotkaniu z Suboticiem. Agent miał również powiedzieć, że w telewizji nastąpią kolejne zmiany i zobowiązał się informować o nich - czytamy w Dzienniku.

Nazwisko Milana Suboticia, zastępcy dyrektora programowego TVN, stało się głośne na początku października. Wtedy to, w kilka dni po emisji w TVN nagrań, w których prominentni politycy PiS namawiają Renatę Beger do opuszczenia "Samoobrony", "Gazeta Polska" napisała, że Subotić był agentem wojska w czasach PRL, a potem współpracował z WSI. Tygodnik dowodził, że TVN i ludzie tajnych służb wspólnie zmontowali aferę taśmową, ale nie poparł tekstu twardymi dowodami. Także sam Subotić zaprzeczył, że był agentem WSI, został jednak zawieszony na stanowisku.

Zarząd TVN poinformował, że zbada dokumenty IPN dotyczące Suboticia. "Sprawą najbardziej istotną jest jednoznaczne stwierdzenie, czy ta współpraca była kontynuowana w wolnej Rzeczypospolitej" - brzmi oświadczenie TVN.

W jaki sposób zostały odtajnione akta współpracy Suboticia ze specsłużbami PRL? Zdaniem ministra Wassermanna, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. "To nie uchybia tajemnicy państwowej, bo współpraca do 1990 roku nie podlega ochronie prawnej" - tłumaczy minister.