Zanim Przywieczerski uciekł w 2004 roku z kraju, przepisał swój majątek na rodzinę i zagraniczne firmy. Dlatego za granicą wiedzie spokojny żywot. Jego spółki rozsiane są po całym świecie. Aspello Imports-Exports Limited w Nikozji, Harsley Dean Limited - która ma kilka lokalizacji na Wyspach Brytyjskich, Cyfon Import-Export Limited na Cyprze, Hakabe w Szwajcarii. Wszędzie tam Przywieczerski jest co najmniej dyrektorem.

W tej chwili najprężniej działa jego BSTC Group z USA, położona w stanie New Jersey, 20 kilometrów od Nowego Jorku. Jak już dwa lata temu podawał tygodnik "Wprost", w korespondencji firmowej Przywieczerski tytułowany jest jako Company Chairman. Oznacza to, że jest prezesem.

BSTC handluje gwoździami, śrubami, panelami oraz odkurzaczami i maszynkami do mięsa Zelmera. Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", Przywieczerski osobiście nadzoruje interesy w New Jersey, gdzie zatrudnia 15 osób. Obroty jego firmy w zeszłym roku wyniosły 4,7 miliona dolarów.

Interpol namierzył go w USA już w kwietniu zeszłego roku. Ministerstwo Sprawiedliwości wystąpiło o ekstradycję biznesmena. Amerykański sąd uznał jednak, że brakuje dokumentów z procesu. Warszawski sąd pośpiesznie je przygotowuje i tłumaczy na angielski.

Dariusz Przywieczerski skorzystał już raz na niefrasobliwości sądu, gdy w 2004 roku uciekał za granicę. Sędzia w procesie FOZZ, Andrzej Kryże, obecny wiceminister sprawiedliwości, wcześniej odebrał mu paszport i zakazał opuszczania kraju. Jednak biznesmen odwołał się do Sądu Apelacyjnego i wygrał. A potem spokojnie wyjechał z Polski.