Śledczy ze Środy Śląskiej nie mieli wątpliwości - trzech zatrzymanych wczoraj przez policję młodocianych przestępców to podpalacze, którzy w Niedzielę Wielkanocną podłożyli ogień w ośrodku. Jeszcze dziś do sądu wpłynie wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Zarzut spowodowania pożaru wcześniej usłyszało także dwóch innych wychowanków poprawczaka. Wszystkim grozi 10 lat więzienia.
Prokuratura nie zamyka jednak listy podejrzanych. O podpalenie chce oskarżyć jeszcze jednego chłopaka. Na razie jest to niemożliwe, bo wychowanek zakładu leży w szpitalu - wciąż odczuwa skutki niedzielnego pożaru.
Poza tym prokuratura rozesłała list gończy za jeszcze jednym chłopakiem - 19-letnim Patrykiem S. To drugi z młodocianych przestępców, który po pożarze trafił do szpitala, z którego potem uciekł. Wczoraj złapano jego kompana. Gdy 19-latek wpadnie, natychmiast trafi do aresztu.
Policja sprawdza teraz, czy wychowankowie poprawczaka nie uciekli ze szpitala przez błędy mundurowych.
W niedzielnym pożarze ucierpiało kilkanaście osób. Pożar wzniecili wychowankowie, którzy nie dostali przepustek na święta.