"To jest pierwsza z dziewięciu ekshumacji, ale ta najważniejsza. Dlatego że mamy podejrzenia, iż ten człowiek nie zmarł śmiercią naturalną, ale został pobity" - opowiadał radiu RMF konsul Domenico Centrone.

"Była to gwałtowna, nienaturalna śmierć. Wiemy to głównie z opisu rodziny, która oglądała zwłoki, ale także i świadków, którzy znaleźli tego mężczyznę. Mówili, że był posiniaczony, zakrwawiony, a do tego miał zaciśnięte pięści, a w nich piach. Ewidentnie próbował walczyć albo gdzieś się doczołgać" - dodaje konsul.

Poprzednia prokuratura badająca tę sprawę wykluczyła zabójstwo. Ale rodzina, która widziała zwłoki, nie dała za wygraną. Wspólnie z polskim konsulem wymogła na kolejnych śledczych, by jeszcze raz zajęli się śmiercią Polaka. I wiele wskazuje, że mężczyzna nie zmarł śmiercią naturalną.

Prokuratura nabrała podejrzeń po tym, jak założyła podsłuchy członkom mafii, wyzyskującej Polaków w rolniczych obozach pracy. Dlatego, jak wskazują śledczy, konieczne może być przeprowadzenie kolejnych ekshumacji. Bo tajemniczą śmiercią zmarło w sumie dziewięciu Polaków. Wszyscy stracili życie w rejonie Fogii, gdzie działał jeden z obozów pracy.

Do tej pory w sprawie włoskich obozów pracy zatrzymano 27 osób w Polsce. 23 z nich trafiły do aresztu. Większość dostała zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i handlu ludźmi.