Według śledczych, na wykorzystywaniu Kenijki małżeństwo Ł. zarobiło przez trzy miesiące 30 tys. złotych. Oboje siedzą w areszcie. Ich 30-letni syn jest pod dozorem policji. Wszystkim grozi 10 lat więzienia.

Mirosław i Ewa Ł. prowadzili w Ustce na Pomorzu agencję towarzyską "Havana". Nazwa zobowiązywała, więc postanowili sprowadzić czarnoskórą atrakcję dla klientów. Pod pretekstem pracy w barze ściągnęli z Kenii 27-letnią dziewczynę. Dopiero po przylocie do Polski dowiedziała się, co naprawdę ma robić. Siłą zmuszali ją do seksu. Kolejka była długa - mężczyźni, którzy chcieli skorzystać z "usług" dziewczyny, zapisywani byli w specjalnym zeszycie.

O dramacie Irene K. nikt by się nie dowiedział, gdyby nie opowiedział o nim jej rodakowi jeden z klientów, którego ruszyło sumienie. Kenijski biznesmen natychmiast doniósł o tym policji.

Irene K., którą od chwili uwolnienia przez policjantów opiekuje się La Strada - Fundacja Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu, składała już w tej sprawie zeznania przed sądem. Kobieta ma wkrótce wyjechać z Polski. La Strada nie ujawnia państwa, w którym Irene K. zamierza się osiedlić. Za granicą kobieta będzie objęta międzynarodowym programem pomocy "Dobrowolne powroty".