"Chciałem zarobić na studia w Polsce. Żółwie przywiozłem z mojej ojczyzny. Nie wiedziałem, że to nielegalne" - tłumaczył się warszawskim policjantom 23-latek. Mężczyzna handlował egzotycznymi gadami przez internet. Ale nie miał wymaganych międzynarodowymi przepisami zezwoleń, dlatego do akcji wkroczyli mundurowi.
Kiedy policjanci weszli do mieszkania handlarza, oniemieli. Przechowywał on w małym mieszkaniu 48 okazałych żółwi mauretańskich. Ich wartość oszacowano na 14 tys. zł.
Wystraszone, trzymane w ciasnych pudłach gady przewieziono do warszawskiego zoo. Dochodzą tam do siebie. Ich właściciel po przesłuchaniu został zwolniony, ale sprawa trafi do sądu. Za nielegalny handel zwierzętami grozi mu do pięciu lat więzienia.