Tylko najpoważniejsze sprawy, największa odpowiedzialność oraz odcięcie od lokalnych układów i podporządkowanie centrali w Warszawie - tak ma wyglądać praca w nowym Biurze do Spraw Przestępczości Zorganizowanej. Biuro i jego 11 terenowych oddziałów powstanie dzięki nowej ustawie o prokuraturze, która wchodzi w życie za kilkanaście dni. Nowelizacja pozwoli zlikwidować ponad 50 dotychczasowych wydziałów PZ, czyli przestępczości zorganizowanej, w prokuraturach okręgowych oraz apelacyjnych i zastąpić je zbudowanym od podstaw Biurem.

Reklama

Śledczy z likwidowanych wydziałów mogą starać się o przydział, ale nie mają go wcale "w kieszeni". "Chcę, żeby Biuro było elitą. Dlatego trafią tam prokuratorzy z dużym doświadczeniem, gwarantujący profesjonalizm w prowadzeniu śledztw" - mówi Krzysztof Sierak, dyrektor Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej. "Prokuratorzy pochodzą głównie z dotychczasowych wydziałów PZ, ale jest też prawie 20 prokuratorów z prokuratur rejonowych. Braliśmy pod uwagę fachowość i dokonania kandydatów, badaliśmy jakość prowadzenia przez nich spraw" - tłumaczy.

Sprawdzano dorobek śledczego, ile spraw prowadził, czy umie działać w grupie i czy potrafi zorganizować sobie pracę z dużą liczbą akt. Kwalifikacje kończyła rozmowa z szefem Biura lub jego zastępcami - bo to im będą podlegać śledczy ze "specgrup".

Nowe Biuro ds. PZ wzbudziło wśród prokuratorów duże zainteresowanie - zgłosiło się dwa razy więcej kandydatów niż jest miejsc. W tej chwili Prokuratura Krajowa wybrała 117 ludzi, chociaż początkowo przewidywano więcej, bo 180. Na tym pierwszym "zaciągu" Ministerstwo Sprawiedliwości sprawdzi, jak nowe Biuro poradzi sobie z obłożeniem pracą. Prokuratorów wspomoże 117 asystentów oraz 100 urzędników.

Reklama

Pracę mieli zacząć 1 września, ale ostatecznie termin przesunięto o miesiąc. "Biuro ruszy 1 października, daliśmy sobie więcej czasu na przygotowanie, poza tym ludzie wyjeżdżają na wakacje także we wrześniu" - wyjaśnia dyrektor Sierak.

Prokuratorzy ze specwydziału mają więcej zarabiać - tak, aby mieli jak najsilniejszą motywację do pracy. Zasada jest prosta - po awansie do antymafijnej jednostki pensja śledczego wzrośnie tak, jakby awansował do jednostki wyżej: prokurator rejonowy do prokuratury okręgowej, a okręgowy do apelacyjnej. Oznacza to, że prokurator z tytułem okręgowego dostanie pensję apelacyjnego, czyli około 6,5 tys. złotych na rękę, a apelacyjny - prokuratora krajowego, czyli około 9 tys. złotych. Jeśli odejdzie ze specwydziału, wróci do starych zarobków. Awans do Biura nie będzie jednak dany raz na zawsze - śledczy będą na delegacjach z rodzimych prokuratur. Jeśli się nie sprawdzą, zostaną odwołani i wrócą do poprzednich zadań.

Według resortu sprawiedliwości, przygotowania techniczne są już zakończone, jest już sprzęt, na którym będą pracować specprokuratorzy. Odrębność Biura PZ będzie podkreślona nawet miejscem, gdzie się ono znajdzie. "To będą wydzielone pomieszczenia gwarantujące bezpieczeństwo osobom przychodzącym z zewnątrz do prokuratury i samym śledczym pracującym nad bardzo poważnymi w końcu sprawami. I właśnie charakter tych śledztw wymaga odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa ludzi, dokumentów, informacji" - tłumaczy DZIENNIKOWI Dariusz Popieniuk, zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku, który brał udział w przygotowaniu tamtejszego oddziału Biura.

Nowa formacja do zwalczania przestępczości zorganizowanej pokaże, ile jest warta, dopiero za kilkanaście miesięcy. "Osobiście popieram każdy sposób zwalczania tego rodzaju przestępczości, byle był skuteczny. Jak efektywne będzie nowe Biuro, zobaczymy" - mówi DZIENNIKOWI prokurator Edward Szafraniec, wiceprezes Stowarzyszenia Prokuratorów RP.