Póki nie było wiadomo, kto spowodował wypadek, nie było szans na wywalczenie odszkodowania za obrażenia doznane w czasie katastrofy. Nie miały na nie także co liczyć rodziny tych, którzy jej nie przeżyli. Teraz jednak, kiedy francuscy śledczy orzekli, że winę za to, co stało się pod Dunkierką, ponosi kierowca autokaru, którym jechało 48 pasażerów, zadośćuczynienia można żądać od ubezpieczyciela, który wystawił obowiązkową polisę OC.
Francuscy prokuratorzy uznali, że winę za wypadek, w którym trzy osoby zginęły, a 15 zostało rannych ponosi kierowca. Jechał szybciej niż pozwalają przepisy, w dodatku w strugach deszczu ograniczających widoczność. Przez to nie zauważył zjazdu z autostrady A16 przy granicy belgijsko-francuskiej. Skręcił gwałtownie i stracił panowanie nad kierownicą na śliskiej jezdni.
Autobus ubezpieczony był w PZU SA. Polisa obejmowała nie tylko obowiązkowy pakiet od odpowiedzialności cywilnej, ale także NNW. Oznacza to, że chroniła również pasażerów i kierowcę. Mają więc oni szansę na odszkodowania.
By dostać pieniądze ranni bądź najbliżsi zmarłych powinni zgłosić się do najbliższego oddziału ubezpieczyciela i zlożyć wniosek o odszkodowanie. Ile dostaną - tego nie wiadomo. Ubezpieczyciel tłumaczy jedynie, że uruchomiono już wszystkie procedury, by dostali pieniądze za krzywdy, jakich doznali przez wypadek.