Cyfrowy analfabeta bardzo często ma w domu komputer. Często jest on nawet podłączony do internetu. – I co z tego, skoro korzystają z niego tylko jego dzieci, wnuki, małżonek, ale on sam już nie. A nawet jeżeli korzysta, to w minimalnym zakresie – tłumaczy Krzysztof Głomb, prezes zarządu Stowarzyszenia Miasta w Internecie, które walczy z problemem wykluczenia cyfrowego. A te, jak dowodzi raport CBOS „Korzystanie z komputerów i internetu”, jest pokaźne. Choć z roku na rok rośnie liczba internautów, to wciąż połowa dorosłych Polaków internetu nie ma. Co więcej, jedna piąta zapowiada, że nie planuje w żadnym wypadku zmiany tego stanu. To oznacza, że 6 mln dorosłych będzie funkcjonować w odcięciu od internetowych kont bankowych, e-faktur, a planowana przez rząd wielka informatyzacja administracji, wymiaru sprawiedliwości i służby zdrowia kompletnie nie ułatwi im życia.
– Nie muszę daleko szukać, by takiego analfabetę wskazać, to jest choćby moja mama, która nie potrafi się przełamać do korzystania z nowych technologii – opowiada Artur Marcinkowski z Fundacji Widzialni, która monitoruje dostępność stron internetowych dla osób niepełnosprawnych. – I oczywiste jest, że wskutek tego jej życie jest i trudniejsze i droższe niż internauty – dodaje Marcinkowski. E-analfabeci, jak wynika z badania CBOS, to osoby starsze (między 55. a 64. rokiem życia z sieci korzysta co czwarta osoba, powyżej 65. roku już tylko 6 proc.), gorzej wykształcone (tylko co trzeci Polak z wykształceniem podstawowym i zawodowym jest internautą) i mieszkający w mniejszych miejscowościach. – Sami z tego wykluczenia nie mają szansy się wydobyć. Konieczne jest wskazywanie im zysków, jakie daje korzystanie z internetu – mówi Marcinkowski. A te są realne. Jak wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, cyfrowa niekompetencja oznacza dzisiaj nawet trzykrotnie niższe dochody, niższy status społeczny, mniejsze zainteresowanie polityką i sprawami społecznymi.
– Na razie jednak polski rząd tak naprawdę zostawił ich samym sobie. Oczywiście jest strategia informatyzacji kraju, ale skupia się ona na rozwiązaniach technologicznych, a nie na pracy z ludźmi – tłumaczy Głomb. – A tu trzeba ich znaleźć, przekonać do nauki i od podstaw pokazać, jak to się je, ucząc coraz to bardziej zaawansowanych technik – dodaje. – To nieprawda, że nic nie robimy – broni rządu Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA. – Jest specjalny program 8.3 Innowacyjna Gospodarka, z którego samorządy mogą finansować walkę z wykluczeniem cyfrowym, zakup sprzętu, oprogramowania i szkolenia ludzi – tłumaczy Woźniak.
W UE od kilku lat rządy aktywnie starają się integrować e-wykluczonych. W Skandynawii do tej pory ze specjalnych szkoleń skorzystało już ponad 70 proc. osób po 60. roku życia, u nas zaledwie kilka procent. W tym spora część to zasługa prywatnych inicjatyw jak Akademii e-Seniora UPC, która przez ostatnie cztery lata zorganizowała kursy dla ponad 4 tys. osób. Szkolenia przeprowadzane są w 9 miastach we współpracy z miejscowymi bibliotekami. – Świetnie, że robią to organizacje pozarządowe, ale to nadal tylko kropla w morzu potrzeb – podkreśla Głomb.
Jeżeli tego problemu szybko się nie rozwiąże, to może się okazać, że cyfryzacja Polski zamiast realnej pomocy będzie tylko kosztowną zabawką. Widać to choćby po liczbie rozliczonych przez internet PIT-ów. Choć na system wydano już ponad 50 mln zł, a przez najbliższe cztery lata na programy e-Deklaracje i e-Podatki rząd chce wydać kolejnych 460 mln zł, to w tym roku skorzystało z tego ułatwienia tylko trochę ponad 300 tys. osób.
Komentarze (27)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePromowano internet jako coś, dzięki czemu będziemy mieć więcej czasu dla najbliższych dzięki e-zakupom, możliwości robienia przelewów... Rzeczywistość wygląda inaczej. Medium, które miało spowodować, że będziemy się zbliżać do siebie, oddalamy się...
Jeśli ktoś myśli, że internet wpuszczony do domów podczas zimnej wojny miał konkurować z radiem wolna europa dając kolejne niezależne medium wymiany informacji to jest w błędzie. Uwolnienie internetu było inicjatywą grup finansowych, tak aby każdy miał w domu swój własny bankomat, w dalszej kolejności wykluczenie z obrotu pieniądza papierowego...
Nie prawda, wystarczy popatrzeć na kilka pierwszych zdań tego artykułu, internet nie ma być medium niosącym wiedzę itd, tylko być narzędziem:
To oznacza, że 6 mln dorosłych będzie funkcjonować w odcięciu od internetowych kont bankowych, e-faktur,
lokalny samorząd. W ogóle internet jest przereklamowany . Jest mnóstwo zagrożeń
o których Czubkowska milczy.
Proszę mi pokazać strony www urzędów dostępne dla osób mniej bystrych niż poziom "średniego geniusza w wieku 17 lat". Nikt, kto je robi nie myśli o tym, że sam kiedyś będzie stary i nie będzie miał tak wspaniałej percepcji jak ma teraz i tak świetnego wzroku i szybkości kojarzenia. Nie mówiąc też o artretyźmie, który może mu znacznie ograniczyć sprawność palców.
Temat jest znacznie szerszy. Dotyczy bankomatów, tel komórkowych (są takie dla osób starszych - droższe oczywiście). Wykluczenie wynika z nastawienia i to przede wszystkim młodych, zdrowych, sprawnych.
Nie wylewam własnych żalów. Nie mam tych problemów. Ja je po prostu widzę.
Zastanów się co i jak piszesz piszesz, co z Twojego wpisu zrozumie młody człowiek? , jakie wartości przekazujesz? , czy styl pisania jest godny naśladowania??? ...
Świat idzie do przodu, internet to olbrzymi postęp w wielu dziedzinach życia , w dostępie do informacji...
Od błędów ortograficznych nikt nie umarł, żadne nieszczęście się nie dzieje ...
Najważniejsze to rozumienie i myślenie...
Mając w domu, jako jedyne narzędzie cepy, też można żyć !!!
Twierdzi on że cyt. " Cyfrowy analfabeta bardzo często ma w domu komputer. Często jest on nawet podłączony do internetu. – I co z tego, skoro korzystają z niego tylko jego dzieci, wnuki, małżonek, ale on sam już nie. ... "
Czyli z wywodów wynika ze z internetu nie korzysta żona i dziadkowie , śmiechu warte z taką diagnozą , i to jest prezes... jaki analfabetyzm!
Panie prezesie - dzieci i młodzież bardzo chętnie uczy się korzystać internetu, system edukacji ich tego uczy - można go poprawiać. Do doskonalenia swoich umiejętności potrzebują komputera i bezpłatnego internetu . To jest sprawa do rozwiązania.
Szanowna Pani, nikt nie chce nikogo zmuszać. sparawa dotyczy raczej wyboru, czy Pani Szanowny dziadek będzie umiał założyć sobię konto. Jest jego wolną wolą korzystanie z niego. Pokazać możliwości a nie zamykać świat, to winno być domeną. Słowo starszego pana nie chce, nie potrzebne mi to jeszcze nie blokują samej chęci. Tylko wiedza o czymś daje nam możliwość wyboru. W Pani rękach spoczywa pokazanie zalet cyfrowego świata, wad także. Uprzejmie pozdrawiam. Notabene sam jestem po 70 siedemsdziesiątce -:)