"Od kilku lat prowadzę zajęcia w pewnej wyższej szkole dziennikarstwa. Lubię młodzież i staram się im przekazać tajniki warsztatu i standardy bezstronności. Kilka dni temu otrzymuję telefon od jednego z wykładowców, że znalazłam się na liście do zwolnień z powodu swoich pro-pisowskich poglądów. Zadecydował o tym prezes fundacji, która prowadzi tę szkołę czyli Stefan Bratkowski" - pisze Jankowska na blogu w serwisie Salon24.pl.
Dalej dziennikarka przytacza swoją rozmowę z Bratkowskim. "Dzwonię do Stefana Bratkowskiego. Pytam: Stefan, czy to Ty zadecydowałeś? On na to w TVN".
Janina Jankowska smutno komentuje: "Dożyliśmy w wolnej Polsce czasów, że poglądy to powód do wyrzucenia kogoś z pracy, a przecież rządzą sukcesorzy "Polskiego Sierpnia". Śmiech historii".