Tablicę poświęcił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Przed jej odsłonięciem, w kaplicy Pałacu Prezydenckiego odprawiono mszę świętą. Jak poinformowano w komunikacie Kancelarii Prezydenta, abp Nycz podkreślił podczas mszy, że wszystkie osoby upamiętnione na tablicy pracowały w Pałacu Prezydenckim i wielokrotnie uczestniczyły w odprawianych w pałacowej kaplicy mszach świętych, dlatego to właśnie miejsce jest najodpowiedniejsze, by uczcić ich pamięć.
Na tablicy wyryte zostały nazwiska: pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, Jolanty Szymanek-Deresz (szefowej Kancelarii Prezydenta w latach 2000-2005), ministrów i pracowników prezydenckiej kancelarii Lecha Kaczyńskiego: Władysława Stasiaka, Pawła Wypycha, Mariusza Handzlika, Aleksandra Szczygły, Barbary Mamińskiej, Izabeli Tomaszewskiej, Katarzyny Doraczyńskiej, Dariusza Jankowskiego oraz doktora Wojciecha Lubińskiego i prezydenckiego kapelana ks. Romana Indrzejczyka.
W górnej części prostokątnej, jasnej tablicy widnieją słowa: "Smoleńsk 10. IV. 2010", poniżej są: godło RP i nazwiska tragicznie zmarłych. Pod nazwiskami umieszczono napis: "Pamięci Prezydenta RP i Jego Małżonki, ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, ministrów, pracowników Kancelarii Prezydenta, Biura Bezpieczeństwa Narodowego - ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem". Na prośbę rodzin ofiar uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się bez udziału mediów.
Po uroczystości matka Dariusza Jankowskiego, pani Halina, powiedziała dziennikarzom, że tablica w pałacowej kaplicy jest prościutka, ale bardzo piękna. Jak podkreśliła, uroczystość poświęcenia tablicy była dla rodzin tragicznie zmarłych bardzo ważna. "Jest to gest spokoju. My nie łączymy się z takimi grupami, które rozrabiają. Jesteśmy przygnębieni tym wszystkim i chcielibyśmy, żeby nastąpiły takie chwile, jakie były w momentach tej całej celebracji pogrzebów. I tyle" - powiedziała Jankowska.
Jak opowiadała, rodziny usłyszały "kilka słów pociechy ze strony księży", wyrazy współczucia złożył w swoim przemówieniu także prezydent. "Uroczystość przebiegła bardzo pięknie, spokojnie, w ciszy" - mówiła matka zmarłego pracownika kancelarii. Dodała, że po uroczystości prezydent podszedł do każdej osoby i porozmawiał. Jankowska podkreśliła, że jej syn pracował prawie 19 lat w kancelarii, z prezydentami: Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Kaczyńskim.
Także mąż Jolanty Szymanek-Deresz, Paweł Deresz, podkreślał, że uroczystość była bardzo wzruszająca dla rodzin. Jak mówił, słowa abpa Nycza odebrał jako "od serca". Deresz wyraził zadowolenie z faktu, iż odsłonięcie tablicy odbyło się bez udziału mediów. "Z całym szacunkiem dla prasy, ale prasa bardzo przeszkadza w skupieniu się" - dodał. Pytany ocenił, że powinien powstać pomnik upamiętniający ofiary katastrofy, ale nie na Krakowskim Przedmieściu.
Z kolei b. wiceszef BBN Witold Waszczykowski - który uczestniczył we wtorkowej uroczystości - powiedział PAP, że cieszy się, iż uroczystość odbyła się, chociaż - jego zdaniem - "za późno". "Takiej uroczystości oczekiwaliśmy w pierwszych tygodniach po śmierci prezydenta i jego pracowników. Wtedy - jeszcze kilka miesięcy temu - w Pałacu pracowało wielu współpracowników prezydenta i potrzebowaliśmy takiej tablicy w kancelarii i w BBN" - mówił Waszczykowski.
W jego opinii, tablica w pałacowej kaplicy to godna pamiątka po prezydencie, natomiast - jak mówił - ma nadzieję, że ofiary katastrofy znajdą też godne upamiętnienie w centrum Warszawy, w najbliższym otoczeniu Pałacu Prezydenckiego.