Po odsłonięciu widok zaszokował harcerzy. Postać wcale nie jest podobna do oryginału. "Ze szczupłego i wysportowanego mężczyzny z laską skautowską w ręce, rzeźbiarz zrobił tłuściutkiego halabardnika" - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Andrzej Żugaj, komendant ZHP Chorągwi Krakowskiej.
Cała prawda o posągu wyszła na jaw kilka dni później, gdy jakiś łobuz maczetą odciął Małkowskiemu dłoń. Wówczas okazało się, że niemal dwumetrowy posąg został wykonany ze zwykłego styropianu, a następnie pomalowany brązową farbą.
Harcerze sprzątnęli pomnik Małkowskiego z ulicy Karmelickiej i wstydliwie postawili w bramie kamienicy, twarzą do ściany. Nie zamierzają teraz za to "dzieło" zapłacić umówionych 12 tys. zł.