Jak poinformował w czwartek franciszkanin ojciec Marek Kiedrowicz, w środę przekazał on Wojskowej Prokuraturze Garnizonowej w Gdyni dwa fragmenty kości znalezione na miejscu katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.

Reklama

Zdaniem franciszkanina, był to fragment żuchwy oraz płaskiej kości przypominającej żebro. Ojciec Marek Kiedrowicz wyjaśnił, że szczątki zostały znalezione i przekazane mu 2 września br. przez jednego z uczestników X Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. "Przygotowywałem mszę polową, a inni uczestnicy rajdu rozeszli się po okolicy, jeden z nich natrafił na kości" - wyjaśnił franciszkanin.

Po powrocie do Polski franciszkanin skontaktował się z jednym z pełnomocników rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, który poradził mu zgłosić się do prokuratury. W środę franciszkanin stawił się w gdyńskiej prokuraturze wojskowej, gdzie przekazał szczątki i opowiedział o okolicznościach ich znalezienia.

Przekazanie fragmentów kości potwierdził w czwartek PAP zastępca szefa Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gdyni, ppłk Marek Piotrowicz. Prokurator nie chciał mówić o szczegółach sprawy. "Informacji może udzielić tylko warszawska prokuratura, która jest gospodarzem postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej. My tylko wykonaliśmy czynność w ramach pomocy prawnej" - powiedział ppłk Piotrowicz.