Parulski powiedział to podczas konferencji prasowej na temat aktualnego stanu śledztwa w sprawie katastrofy TU-154 pod Smoleńskiem.

Prokurator dodał, że wrak samolotu nadal nie jest zabezpieczony. Przypomniał, że jest on w dyspozycji rosyjskiego MAK, a firma zewnętrzna miała go zabezpieczyć brezentem i ogrodzić teren. "Widocznych zmian nie dostrzegliśmy" - zaznaczył Parulski. Zapewnił, że przy wraku dyżurują milicjanci i polscy dyplomaci. Dodał, że gubernator Smoleńska miał przeznaczyć na zabezpieczenie wraku 7 mln rubli.

Reklama

Naczelny prokurator wojskowy dodał, że jeszcze we wrześniu do Smoleńska wyjedzie misja, by ustalić warunki wyjazdu polskich archeologów na miejsce tragedii.

Według Parulskiego jeszcze we wrześniu do Smoleńska wyjedzie polski prokurator i trzech ekspertów z Polskiej Akademii Nauk, by ustalić warunki wyjazdu polskich archeologów na miejsce tragedii. Parulski ma nadzieję, że będą oni mogli zacząć tam pracę jeszcze w tym roku. Ujawnił, że strona rosyjska miała wątpliwości prawne co do dopuszczalności prac polskich archeologów.

Podczas konferencji prasowej prokuratorzy żalili się na "chaos informacyjny", jakie wywołują osoby wypowiadające się w mediach na temat katastrofy.