Kwiatkowski poinformował w radiu RMF FM, że po obserwacji wstępnej podjęto decyzję o skierowaniu Ryszarda C. - zgodnie z przepisami - na sześciotygodniową obserwację psychiatryczną. "Po tej obserwacji zostanie postawiona ostateczna diagnoza, czy możemy mówić o ograniczonej poczytalności" - podkreślił minister sprawiedliwości.

Reklama

"W przypadku ustalenia ograniczonej poczytalności i tak kierowany jest akt oskarżenia, ale końcówka procedury wygląda wtedy inaczej" - zaznaczył. "Poczekajmy na diagnozę lekarzy - ona wszystko rozstrzygnie" - dodał.

Kwiatkowski podkreślił, że codziennie otrzymuje meldunki z aresztu śledczego dotyczące zatrzymanego. Poinformował, że Ryszard C. "wyjątkowo szczegółowo zapoznaje się z prasą, w szczególności z materiałami na swój temat".

"Nie chciałbym stawiać diagnozy na podstawie informacji pisemnych, ale widać, nawet z tych meldunków pisemnych, że jest to chyba najważniejszy punkt jego w ciągu dnia - zaznajomienie się z informacjami dotyczącymi jego osoby, a zawartymi w gazetach lub w innych mediach" - dodał.

Według Kwiatkowskiego kontakt Ryszarda C. z innymi osadzonymi w więzieniu jest ograniczony. "Wszystkie procedury w tym zakresie podjęte mają zapewnić bezpieczeństwo osadzonego i tak w praktyce ograniczyć kontakty z otoczeniem" - wyjaśnił.

62-letni Ryszard C. wtargnął do łódzkiej siedziby PiS 19 października. Zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, że krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".

Mężczyźnie przedstawiono zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Według śledczych w obu przypadkach motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. W prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Łódzki sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.