Osoby znające kulisy rozmów między rządem i brytyjskim funduszem Mecom, który jest większościowym właścicielem "Rzeczpospolitej", powiedziały "Economistowi", że rząd wykorzystuje swoje udziały, aby wymusić dymisję redaktora naczelnego gazety. Rząd zapewnia, że traktuje dziennik wyłącznie jako projekt biznesowy - napisała "Rzeczpospolita".

Reklama

"Nic o tym nie wiem" - komentował w Radiu ZET Jacek Rostowski. "Byłbym zdziwiony" - dodał. Potem stwierdził, że "Rzeczpospolita" była "partyjnym organem PiS". "Jest to trochę dziwne, że gazeta, w której państwo ma duży udział, była tak politycznie zaangażowana" - przekonywał. Ale zapewniał, że o ewentualnych naciskach na usunięcie Pawła Lisickiego nie wie.

Jednak w środowisku medialnym rozpoczęło się już "poszukiwanie" nowego zajęcia dla naczelnego "Rz". Gazeta.pl przywołuje zaskakującą deklarację, jaką w ostatniej "Polityce" złożył Adam Michnik. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" stwierdził, że znalazłby w swojej gazecie miejsce dla Lisickiego. "Trzeba docenić ludzi zdolnych do zmiany poglądów" - stwierdził Michnik.