Engelhardt odpowiadał w Sejmie na pytania Bogusława Kowalskiego i Krzysztofa Tchórzewskiego (PiS) w sprawie zarządzania koleją w warunkach zimowych i w związku ze zmianą rozkładu jazdy oraz na pytania Wiesława Andrzeja Szczepańskiego (SLD) w sprawie wprowadzenia 12 grudnia nowego rozkładu jazdy InterCity i Przewozów Regionalnych oraz warunków podróżowania pasażerów pociągami tych spółek.
"Z ciężkim sercem staję przed wysoką izbą w tej sytuacji kryzysowej. Przede wszystkim powinienem powiedzieć: przepraszam. Przepraszam pasażerów, przepraszam wszystkich klientów kolei za te utrudnienia, niedogodności, które w ostatnim okresie ich spotkały w całej Polsce, w szczególności w węźle katowickim i warszawskim" - powiedział.
Na zakończenie swojej odpowiedzi jeszcze raz przeprosił społeczeństwo za te niedogodności. "Osobiście poczuwam się do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Przepraszam" - powiedział Engelhardt.
W ocenie wiceministra zarządy spółek kolejowych nie poradziły sobie z informowaniem o utrudnieniach związanych z zimą oraz o zmianach w rozkładach jazdy. "Resort analizuje tę sytuację wynikającą z naturalnych zjawisk pogodowych w zimie i chaosu informacyjnego związanego z wprowadzeniem rozkładów jazdy. W Polskich Liniach Kolejowych działa sztab kryzysowy, który na bieżąco podejmuje decyzje dotyczące spraw eksploatacyjnych. Minister podejmował rozmowy z zarządami spółek grupy PKP, bo na przewoźników samorządowych mamy ograniczony wpływ" - powiedział.
Engelhard wyjaśnił, że minister infrastruktury podjął decyzję o pozbawieniu zarządów spółek PKP nagród rocznych. Jest też prowadzona szczegółowa analiza dotycząca osób osobiście odpowiedzialnych za powstały chaos informacyjny i konsekwencje personalne zostaną podjęte - zadeklarował. "Jednak działania ministra w okresie przedświątecznym i noworocznym skupiają się na tym, by zapewnić odpowiednią informację dla pasażerów i odpowiednią obsługę przewozów" - zaznaczył.
Podkreślił, że pomimo trudności spółka Intercity odwołała tylko 2 pociągi na ponad 300 uruchamianych dziennie. Spółka samorządowa Przewozy Regionalne w węźle warszawskim wprowadziła do rozkładu 54 pociągi, ale w pierwszym dniu obowiązywania wszystkie je odwołała. Minister Infrastruktury nie miał na to wpływu, ale również pasażerów Przewozów Regionalnych przepraszam" - powiedział.
Wiceminister podkreślił, że przewoźnicy przed przestawieniem wniosków do zarządcy infrastruktury kolejowej o dostęp do torów, mają obowiązek uzgodnić między sobą rozkład jazdy. "Ani w roku 2009, ani w 2010 tego obowiązku nie dopełnili" - powiedział. Przy udziale prezesa Urzędu Transportu Kolejowego na przełomie listopada i grudnia, czyli dopiero pół roku po wyznaczonym terminie uzgodniono rozkłady jazdy. To jest praprzyczyną tego chaosu informacyjnego, związanego z wdrożeniem nowego rozkładu jazdy" - powiedział.
W konflikcie miedzy InterCity a Przewozami Regionalnymi w sprawie rozkładu jazdy prezes Urzędu Transportu Kolejowego podjął się mediacji i odniósł sukces, choć połowiczny. Z jednej strony udało się doprowadzić do porozumienia między przewoźnikami, co do terminów kursowania pociągów, ale powstało opóźnienie z ogłoszeniem nowego rozkładu. Nie zostały też zachowane możliwości wcześniejszej rezerwacji miejsc na pociągi z nowego rozkładu.
"Mamy bardzo trudną sytuację, jeżeli chodzi o spółkę Przewozy Regionalne. Spółka podejmuje działania, które mają na celu wręcz pewne utrudnianie funkcjonowania kolejnictwa w zakresie przewozów międzywojewódzkich. Nie płaci też za dostęp do infrastruktury, ma ok. 400 mln zł zadłużenia i nie chce podpisać żadnej ugody i umowy ze spółką PLK" - tłumaczył. "To jest problem, nad którym musimy się pochylić, choć nie w tej sytuacji kryzysowej" - dodał.
Minister infrastruktury do 30 października ograniczył termin przyjmowania propozycji do rozkładu jazdy. To zapobiegnie w przyszłości sytuacji, która wydarzyła się w tym roku, gdy po 1 listopada przewoźnicy wnieśli ponad 1200 poprawek.
Engelhardt zapewnił, że zostały wzmocnione serwery obsługujące internetowy rozkład jazdy pociągów. "Moc została zwielokrotniona i po tych kilku dniach nie mamy już w zasadzie problemu, choć był to istotny mankament" - wyjaśnił.
Na ten chaos informacyjny nałożyły się również awarie taboru i infrastruktury kolejowej - dodał. "Niedoinwestowana infrastruktura szwankuje, nawet przy niewielkim spadku temperatury poniżej zera nie wytrzymuje, następuje pękanie torów, pękanie rozjazdów. Następowały też masowe awarie elektrycznych pojazdów trakcyjnych, które mają po 30 lat. To przyczyna zatrzymania pociągów na szlaku, ale też niedogodności. Obserwujemy też nieprawidłowe działania przewoźników w takiej sytuacji - brak natychmiastowego działania, by podstawić nowe pociągi, jak najszybciej dowieźć pasażerów do celu" - powiedział.
"W ustawie o transporcie kolejowym nie ma przepisów związanych z zarządzaniem kryzysowym - minister nie ma możliwości wpływu na przewoźników, zwłaszcza tych, nad którymi nie sprawuje nadzoru właścicielskiego. To pewna luka prawna i działania w tej sprawie również zostaną podjęte" - zapowiedział.
Odpowiadając na pytanie, kiedy wreszcie będzie można kupić jeden bilet ważny u wszystkich przewoźników, wiceminister powiedział, że w 2008 r. MI wychodziło z inicjatywą utworzenie podmiotu, który sprzedawałby jednolicie w całym kraju jeden bilet. "Ta koncepcja przez przeciwników, opozycję i tzw. ekspertów została obalona. Dzisiaj widać, jak brakuje tego rozwiązania" - podkreślił.
"Jak się wydaje, dziś musimy do tego wrócić i chcemy to zrobić poprzez strukturę zarządzającą dworcami. Jest złe zarządzanie dworcami, decyzyjność jest rozbita na kilka rąk, a powinna być w jednej ręce. W najbliższym okresie, do 31 stycznia, na najważniejszych dworcach kolejowych zreorganizujemy zarządzanie przez przejęcie wszystkich elementów związanych z funkcjonowaniem dworca - informacją, peronami, wizualizacją obiektu przez jednego zarządzającego" - zapowiedział Enhelhardt.