Takie kary będą płacić koleje regionalne na Dolnym Śląsku. To decyzja zarządu województwa. Kilkaset złotych ma kosztować spółkę niepodstawienie pociągu. Sto złotych będzie kosztowało każde 10 minut spóźnienia. Po uwagę będzie też brana kara roczna. "Jeśli procentowo przekroczy pewien próg spóźnienie wszystkich pociągów, to też będą dodatkowe kary obciążające spółki" - zapowiada wicemarszałek województwa Jerzy Łużniak.

Reklama

Ale pasażerowie nie wierzą w powodzenie systemu kar. Kiedy przypadki losowe spowodują spóźnienie pociągu, na pewno odbije się to niekorzystnie na kieszeni obywatela - mówią w rozmowie z reporterką RMF FM. Co koleje zapłacą jako karę - prawdopodobnie odbiorą sobie w cenie biletów.