Jak powiedział Kurpiewski, sytuacja na kolei jest we wtorek o wiele lepsza niż dzień wcześniej. Dodał, że w poniedziałek obfite opady śniegu powodowały usterki taboru, szczególnie pociągów elektrycznych, i blokowanie rozjazdów. "Przy udrożnianiu i odśnieżaniu szlaków pracowało około 6 tys. osób" - powiedział rzecznik. Dodał, że we wtorek kolejarzom jest łatwiej utrzymać ruch.
"W sumie przez ostatnią dobę odwołano 115 pociągów, z czego ok. 80 składów Przewozów Regionalnych, sporo pociągów Arrivy i po kilka Kolei Mazowieckich i trójmiejskiej SKM. Odwołane były też dwa pociągi PKP Intercity" - powiedział Kurpiewski.
Rzecznik poinformował, że pociągi relacji krajowych mają średnio po kilkanaście minut opóźnienia, a składy z zagranicy przyjeżdżają do Polski z kilkugodzinnym opóźnieniem. Podał przykłady pociągu z Frankfurtu do Warszawy, który przyjechał spóźniony o ok. 5 godzin i pociągu Berlin - Warszawa, który spóźnił się ok. 4,5 godz. "Niemcy musieli także połączyć dwa pociągi do Polski w jeden, bo zabrakło im sprawnych lokomotyw, więc zamiast dwóch pociągów z Berlina, przyjechał jeden" - powiedział rzecznik.
We wtorek rano w Warszawie kolejny raz zebrał się sztab kryzysowy, w którym spotykają się przedstawiciele zarządów kolejowych spółek i dyspozytury.