W zatrzymaniach brali udział policyjni antyterroryści. Podejrzani to łodzianie w wieku od 20 do 39 lat. Usłyszeli już zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia i decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące. Grozi im 12 lat więzienia.
Policjanci przypuszczają, że podejrzani mogą mieć na swoim koncie inne dotychczas niewykryte rozboje i kradzieże rozbójnicze - poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska.
Do napadu na bank w gminie Warta w powiecie sieradzkim doszło 29 grudnia ub. roku. Jak ustalono, do sali operacyjnej banku weszło trzech zamaskowanych mężczyzn; w banku nie było wówczas klientów. Bandyci zagrozili pracownicy przedmiotem przypominającym broń palną i zrabowali z kasy - według informacji PAP - ponad 20 tys zł. Uciekli samochodem, czekającym na nich pod bankiem.
Policjanci ustalili, że mężczyźni mieli spotkać się kilka dni temu na jednej ze stacji paliw w powiecie pabianickim. Tam przygotowano zasadzkę z udziałem policyjnych antyterrorystów. Sprawcy podjechali na stację trzema samochodami; szybko zostali zatrzymani. Podczas przeszukań m.in. samochodów i mieszkań zatrzymanych znaleziono dwie sztuki broni palnej - pistolet i karabin maszynowy, 19 sztuk ostrej amunicji, broń hukową, trzy pary kajdanek, trzy kominiarki i kradzione tablice rejestracyjne.
Ustalono, że wśród pięciu zatrzymanych łodzian, czterej to sprawcy napadu na bank. Piąty z nich - 41-latek - został przesłuchany w charakterze świadka.
Czterech podejrzanych w wieku 20, 29, 30 i 39 lat usłyszało zarzuty dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Dodatkowo 30-latek odpowie za nielegalne posiadanie broni i amunicji, 39-latek za posiadanie broni, a 29-latek za posiadanie amunicji. Za popełnione przestępstwo grozi wszystkim kara do 12 lat pozbawienia wolności.