Podczas konferencji prasowej poświęconej planom miasta po przegranym konkursie o tytuł ESK prezydent Katowic był pytany o przyznanie przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego 100 mln zł dotacji dla Wrocławia i ogłoszenie tej decyzji w momencie wizyty ekspertów konkursu o tytuł ESK. Wrocław ostatecznie zwyciężył w konkursie.

Reklama

Minister kultury Bogdan Zdrojewski komentował sprawę jako "smutne nieporozumienie"; tłumacząc, że dotacje otrzymają też inne miasta, które czekają na nie od dawna i oceniając, że w żaden sposób nie zakłóciło to przebiegu konkursu ESK 2016.

"Zawsze darzyłem ministra wielkim szacunkiem i dlatego nie kwestionuję tej decyzji. Moim zdaniem minister Zdrojewski powinien jednak w imię uczciwego państwa przedstawić informację na temat wszystkich dotacji udzielonych tak z budżetu państwa, jak i w ramach programów unijnych za jego kadencji na projekty inwestycyjne i na projekty miękkie, tak dla instytucji podległych ministrowi, jak i samorządowi wojewódzkiemu i miastom - w miastach ubiegających się o tytuł ESK" - powiedział Uszok.

Dodał, że taka informacja powinna być podana do publicznej wiadomości w mediach o zasięgu ogólnopolskim. "Wydaje mi się, że udzielenie tej pełnej publicznej informacji może rozwiać wiele wątpliwości" - ocenił prezydent Katowic.

Uszok zaznaczył też, że minister Zdrojewski odwiedzając pewien czas temu Katowice, publicznie potwierdził, że Śląsk był przez wiele lat traktowany po macoszemu. "Traktowano nas znacznie gorzej niż inne regiony; (minister - PAP) powinien zatem wykazać, że w jego kadencji sytuacja ta uległa radykalnej zmianie" - podkreślił prezydent Katowic.

Zdaniem Uszoka, argumentem nie może być tu zbliżająca się budowa nowej siedziby i sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Prezydent Katowic podkreślił, że choć jest to narodowa instytucja kultury, nowy obiekt dla niej buduje miasto, które w przyszłości będzie go również utrzymywało.

"Pytanie czy jest to powszechna praktyka w innych miastach" - wskazał Uszok przypominając, że koszt tej inwestycji to 265 mln zł, z których 120 mln zł pochodzi z Unii Europejskiej, a pozostałe 145 mln - z budżetu miasta.

Reklama



Sprawa dotacji dla Wrocławia tuż przed rozstrzygnięciem konkursu o tytuł ESK wywołała kontrowersje nie tylko w Katowicach. W poniedziałek przedstawiciele środowisk artystycznych z Lublina wystosowali podpisany przez ok. 200 osób list do Zdrojewskiego, w którym domagają się m.in. wyjaśnienia kryteriów przyznania pieniędzy.

Proszony o skomentowanie sprawy, Zdrojewski mówił tego dnia PAP, że list odbiera jako "smutne nieporozumienie". Jak tłumaczył, pieniądze pochodzą z Krajowej Rezerwy Wykonania - 67 mln euro - i mają być przeznaczone na wsparcie finansowe kilkunastu inwestycji nie tylko we Wrocławiu, ale też w Warszawie, Krakowie, Częstochowie i Poznaniu.

Minister dodał, że są to projekty, które czekają na dofinansowanie dwa lata, a w tym samym programie były też inne inwestycje, które miały więcej szczęścia i weszły od razu w fazę realizacji. "To nie jest decyzja o przyznaniu środków finansowych. Decyzja o przyznaniu tych środków zapadła ponad dwa lata temu. Jest to informacja, że w związku z rozwiązaniem rezerwy krajowej, po spełnieniu przez beneficjentów określonych warunków, jest możliwość podpisania w lipcu finalnych umów" - powiedział.

Minister dodał, że chodzi głównie o to, aby samorządy do końca czerwca potwierdziły, że mają zapewnione w budżetach pieniądze na te inwestycje jako wkłady własne, co jest niezbędnym warunkiem otrzymania dofinansowania. "Sytuacja jest niełatwa, bo środki muszą być wykorzystane w ciągu zaledwie dwóch lat i rozliczone w tym samym czasie" - powiedział Zdrojewski.

W jego ocenie list środowisk lubelskich artystów miał łagodną formę i nie był wyrazem zawiści. "Mam nadzieję, że wszyscy wyjdziemy z tego bez szwanku" - zaznaczył.