Rzecznik prokuratury, Renata Mazur, potwierdziła te informacje portalowi TVN24. Postanowienie o "zwolnieniu z tajemnicy służbowej oraz w przedmiocie żądania danych o przekazach telekomunikacyjnych" dla siedmiu numerów telefonów prokuratura wydała w tym miesiącu. Kilka dni temu zawiadomienie w tej sprawie trafiło pocztą do zainteresowanych oraz do stron postępowania (m.in. Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska).
Jak informuje portal tvn24.pl prowadzących postępowanie interesują tylko rozmowy, które BOR-owcy wykonywali w dzień katastrofy prezydenckiego tupolewa, do godziny 11. Prokuratorzy pod lupę wzięli nie tylko ich telefony służbowe, ale i prywatne.
A co na to BOR? Funkcjonariusze są zdziwieni. Twierdzą, że wszystko co mieli do powiedzenia, zeznali przed prokuratorem.
W portalu tvn24.pl czytamy, że prokuratorzy powołali dwóch biegłych, którzy mają wydać opinię w tym zakresie. Odpowiedzą w niej zapewne na kluczowe pytanie, czy funkcjonariusze BOR mieli obowiązek i kompetencje aby przed przylotem delegacji sprawdzić stan lotniska w Smoleńsku. Jak wiadomo - między innymi z raportu Millera - taki "rekonesans" był zaplanowany, ale ostatecznie Rosjanie na wizytę delegacji się nie zgodzili.