Policjanci z CBŚ znaleźli nagrania rozmów z byłymi ministrami sprawiedliwości w czasie przeszukania domów należących do rodziny Olewników 17 listopada. Wtedy to w ich ręce wpadły płyty CD i kasety, z opisów których wynikało, że są na nich nagrania spotkań z politykami czy dziennikarzami.
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości w rządzie PO, w rozmowie z tvn24.pl potwierdza, że spotkał się z rodziną Olewników w 2008 roku. Skarżyli się wtedy na prokuratora Piotra Jasińskiego z Olsztyna, tam bowiem wtedy było prowadzone śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Pan Olewnik uważał, że postępowanie jest źle prowadzone - relacjonuje Ćwiąkalski, dodając, że w spotkaniach uczestniczyli także adwokaci. Efektem rozmowy było wówczas przeniesienie sprawy z Olsztyna do prokuratury apelacyjnej w Gdańsku. Pomogłem tym ludziom, przeżyli przecież osobistą tragedię. Nie uprzedzili mnie o nagrywaniu. To nieuczciwe. Na spotkania z nimi dopraszałem prokuratorów, którzy nadzorowali sprawę. Jako prokurator generalny mogłem sam nagrywać te spotkania, a się na to nie zdecydowałem - mówi nie bez żalu były minister.
Trzy lata wcześniej rodzina Olewników nagrała spotkanie z ministrem sprawiedliwości w rządzie Marka Belki, Andrzejem Kalwasem. Śledztwo toczyło się wówczas w Warszawie, a rodzina zamordowanego domagała się przeniesienia go do Olsztyna. Odmówiłem. W Warszawie sprawę prowadził prokurator Radosław Wasilewski. Był na tropie sprawców, miał efekty i dowody. Odebranie mu wtedy sprawy byłoby po prostu złą decyzją - tłumaczy Kalwas. On także twierdzi, iż nikt nie uprzedził go, że jest nagrywany.
Obaj ministrowie zaznaczają, że gdyby poproszono ich o zgodę na takie nagranie, z pewnością nie odmówiliby.
Włodzimierz Olewnik nie tylko nie zaprzecza, że nagrywał byłych ministrów, ale także podaje nazwiska innych polityków, których słowa rejestrował. Wspomina o Ryszardzie Kaliszu i Marku Dyduchu. Jak tłumaczy takie postępowanie? Bałem się o sprawę Krzysztofa. Wiedziałem, że ona schodzi na manowce. Dlatego nagrywałem - mówi w rozmowie z tvn24.pl.
Według nieoficjalnych informacji specjaliści z CBŚ dopiero przygotowują stenogramy z tych nagrań. Wiadomo jednak, że obaj ministrowie zostaną przesłuchani przez prokuraturę.