Mężczyzna ma pseudonim Małpa, ponieważ włamań dokonywał wspinając się po balkonach bloków.
Aktem oskarżenia objęte zostały włamania dokonane przez około półtora roku na terenie całego Lublina. Sposób działania włamywacza był zawsze taki sam. Wspinał się po balkonach, nawet na trzecie piętro, przeskakiwał po parapetach, wyłamywał specjalnie skonstruowanym narzędziem okna i drzwi balkonowe. Używał też specjalnych butów do wspinaczki.
Kilkakrotnie został przyłapany przez okradanych ludzi - wtedy ratował się ucieczką, wyskakując z drugiego lub trzeciego piętra.
Kradł z mieszkań niewielkie, cenne przedmioty mieszczące się do kieszeni lub plecaka - pieniądze, biżuterię, aparaty fotograficzne, cyfrowe odtwarzacze, laptopy. Straty okradzionych mieszkańców Lublina oszacowane zostały łącznie na ponad 250 tys. zł.
Paweł M. został zatrzymany w listopadzie 2007 r. roku. Wpadł w zasadzkę policji, gdy po włamaniu usiłował sprzedać łup. W śledztwie przyznał się do wszystkich zarzutów. Współpracował z policją, podał okoliczności czynów, ale przed sądem odwołał te zeznania. Sąd uznał, że to jego linia obrony.
Przyznanie się i współpracę z policją sąd uznał za jedyną okoliczność łagodzącą - mimo ich odwołania - bo gdyby nie wyjaśnienia oskarżonego, to zarzuty byłoby trudno udowodnić - podkreśliła sędzia Anna Adamska-Gallant.
Oskarżony działał w warunkach recydywy, sąd mógł mu wymierzyć karę do 15 lat pozbawienia wolności, ale uznając postawę oskarżonego wymierzył mu karę jedynie 9 lat pozbawienia wolności - dodała sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.