Karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 800 zł grzywny wymierzył w środę sąd w Lublinie Józefowi S., który podczas głosowania w wyborach parlamentarnych 9 października ub. r. podłożył atrapę bomby przed jednym z lokali wyborczych.
Sąd uznał, że 71-letni Józef S. jest winny przestępstwa przeszkadzania w swobodnym wykonywaniu prawa do głosowania. Mężczyzna przyznał się do winy i wystąpił o dobrowolnie poddanie się karze. Sąd zgodził się na to. Okoliczności czynu nie budzą wątpliwości, oskarżony dotychczas nie był karany, wyraził skruchę - powiedziała po ogłoszeniu wyroku sędzia Dorota Saczewa.
Pakunek imitujący bombę znaleziono 9 października ub. r. przed drzwiami lokalu obwodowej komisji wyborczej mieszczącym się w szkole przy ul. Pogodnej w Lublinie. Na paczce był napis "Bum dla Kaczora". Pracę komisji przerwano, wszyscy zostali ewakuowani z budynku, policjanci wywieźli paczkę, w której - jak się okazało - nie było materiałów wybuchowych. Mężczyzna, który podłożył pakunek, został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Rozpoznano go na podstawie zapisu monitoringu.
Józef S. powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że chciał powstrzymać od głosowania zwolenników Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ - jak mówił - czuł do niego złość. Jak dodał, ta złość mu nie minęła. Przyjmuję wyrok z pokorą, drugi raz bym tego nie zrobił, inaczej bym pomyślał - powiedział. Wyrok nie jest prawomocny.