"Słowik" i drugi gangster - Ryszard Bogucki - zasiadają na ławie oskarżonych w procesie, w którym odpowiadają za zabójstwo generała Marka Papały. Wczorajsze rewelacje łódzkiej prokuratury mogą wywrócić jednak ich akt oskarżenia.
Zdaniem śledczych szef polskiej policji zginął, gdy próbował udaremnić kradzież swego samochodu. Zarzut zabójstwa usłyszało w sumie pięć osób, w tym herszt gangu złodziei Igor Ł., pseudonim Patyk.
Co ciekawe, "Patyk" w trwającym 14 lat śledztwie dotyczącym śmierci generała Papały miał status świadka koronnego i to on powiedział policjantom, że widział Ryszarda Boguckiego uciekającego z miejsca zbrodni.
Czy w tej sytuacji proces Boguckiego i Andrzeja Z. dobiegnie końca? Obrońca "Słowika" idzie jeszcze dalej.
"Słowik" ma status szczególnie niebezpiecznego osadzonego i siedzi w celi o zaostrzonym rygorze - wyjaśnia mecenas Jerzy Milej w rozmowie z Radiem ZET. - Ma ograniczoną korespondencję i widzenia. Jest też pilniej strzeżony. Wielokrotnie z nim rozmawiałem i mówił, że czuł się jak zaszczute zwierzę. Szczególnie odczuł tak długie aresztowanie w sprawie Papały - dodaje.
Zdaniem mecenasa Andrzej Z. ma podstawy, by ubiegać się odszkodowania za niesłuszny areszt. Jakiej kwoty mógłby żądać "Słowik" oskarżony o nakłanianie do zabójstwa Marka Papały? Tego adwokat Jerzy Milej nie sprecyzował.