Do wycinania deski, z umieszczonego na podporach drzewa, potrzebne są dwie osoby - jedna trzyma piłę stojąc na górze, druga na dole. Wycięcie ostatnich 30 centymetrów deski przypadło Lechowi i Danucie Wałęsie. Były prezydent chwycił za rękojeść piły na dole. W końcu jestem na górze - zażartowała Danuta Wałęsa, która cięła deskę od góry.
Wycięta z rosnącej w kaszubskich lasach deska ma 46 metrów i 53 centymetry długości. Rekord został pobity!
Pierwszy raz Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku wpisało się do Księgi Rekordów Guinnessa w 2002 r. Wówczas najdłuższa deska na świecie miała prawie 37 metrów długości. W 2009 r. lepsze okazało się sołectwo Wilków k. Lęborka, gdzie wycięto deskę o długości ponad 40 metrów. Dwa lata temu nowy rekord ustanowili Niemcy, którzy postarali się o ponad 45-metrową deskę.
Daglezję do bicia rekordu, gatunek drzewa sprowadzony do Polski w XIX wieku z Kalifornii, ścięto w lesie k. Ostrzyc na Kaszubach. Wielki pień, kiedy stracił soki, przeciągnięto przez 1,5 kilometra do pobliskiego jeziora. Kłodę następnie spławioną wodą, a do ostatniego etapu transportu użyto ciągnika.
Tegoroczne bicie rekordu Guinnessa w Szymbarku rozpoczęto 13 maja. Pierwsze cięcia wykonali pomysłodawcy całej akcji członkowie rodziny Czapiewskich. Po piłę chwycili później też m.in. sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych Henryka Krzywonos-Strycharska i marszałek pomorski Mieczysław Struk.
Dokumentację cięcia deski Centrum Edukacji i Promocji Regionu w sobotę w Szymbarku musi teraz przesłać do weryfikacji do głównej siedziby Księgi Rekordów Guinnessa w Londynie.