Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział IAR, że strażacy w ciągu ostatnich kilkunastu godzin interweniowali ponad 900 razy. Funkcjonariusze zabezpieczali budynki przykrywając uszkodzone dachy folią i plandekami. Usuwali też setki powalonych drzew.

Reklama

Strażacy na Podkarpaciu interweniowali około 50 razy. Poza wypompowywaniem wody zajmowali się też udrażnianiem przepustów, usuwaniem lokalnych podtopień oraz połamanych konarów drzew. Najwięcej tego typu zdarzeń było w miejscowościach Wiśniowa i Pstrągowa w powiecie strzyżowskim oraz w powiecie ropczycko sędziszowskim.

Do późnego wieczora potrwa również usuwanie skutków nawałnicy, która przeszła przez województwo łódzkie. Pogotowie energetyczne ma najwięcej pracy w zachodniej części regionu. Bez prądu pozostaje kilka tysięcy osób. Wiele zniszczeń jest w rejonie energetycznym Sieradz, gdzie zostało powalonych kilkanaście słupów. W innych miejscach przewody linii energetycznych są pozrywane, lub przytrzymują powalone drzewa. Prace przy usuwaniu awarii potrwają do końca dnia.

Mocno ucierpiało także województwo świętokrzyskie. Najwięcej połamanych drzew było w powiatach: kazimierskim, koneckim i kieleckim. Rzecznik prasowy świętokrzyskiej Straży Pożarnej, Arkadiusz Wesołowski powiedział, że przy pracach pomagali zarówno strażacy ze straży państwowej, jak i ochotniczej.

W Wielkopolsce, w Godzieszach w powiecie kaliskim nocna wichura powaliła drzewa na cmentarzu, kilkadziesiąt nagrobków zostało zniszczonych. Silny wiatr uszkodził też linie energetyczne i zerwał dachy.

W Kielcach, po ulewnym deszczu nie dało się przejechać kilkoma, najważniejszymi ulicami. Tak było m.in. na alei Solidarności, ulicy Warszawskiej, Jesionowej i Klonowej. W wielu miejscach woda powybijała pokrywy studzienek kanalizacyjnych. W Kielcach osiem jednostek straży pożarnej przez wiele godzin zabezpieczało przed zalaniem kilka nieruchomości. Groziło im zalane przez wezbraną rzekę Silnicę.