Mecenas Arkadiusz Ludwiczek chce by sprawę zabójstwa Magdy z Sosnowca zbadali nowi biegli z dziedziny laryngologii, neonatologii oraz medyk sądowy. Sąd zadecyduje także co z dalszym aresztem dla Katarzyny W. W lipcu bowiem upływa termin dotychczasowego aresztowania.
Mąż Katarzyny W. był już przesłuchiwany w maju, jego zeznania pogrążyły Katarzynę W. Bartłomiej zaprzeczył, żeby przed śmiercią córki wpisywał w internetowej wyszukiwarce frazę "jak zabić bez śladu". Według policyjnych ekspertów zrobiono to 19 stycznia o godz. 17.56 (kilka dni przed śmiercią Madzi). - Byłem wtedy w pracy - stwierdził. Podkreślił, że nie ma nic wspólnego z wpisami "dochodzenie policyjne przy zaczadzeniu" czy "zatrucie tlenkiem węgla".
Według prokuratury tego dnia Katarzyna W. podjęła pierwszą, nieudaną próbę zabicia córki. Chciała ją zaczadzić, ale jej plan spalił na panewce, bo mąż niespodziewanie wrócił wcześniej z pracy. - Pamiętam, że kiedyś, gdy wróciłem z pracy, mieszkanie było zadymione i trzeba było otwierać okna. Nie pamiętam jednak, kiedy to dokładnie było - cytuje zeznania Bartłomieja W. gazeta.pl.
Katarzyna W. jest oskarżona o zamordowanie dziecka za co grozi jej dożywocie. W opinii biegłych dziewczynka została uduszona. Obrona twierdzi, że dziecko zmarło w wyniku upadku na podłogę.