Akcja we "Wprost" skończyła się fiaskiem. Prokuratorom i funkcjonariuszom ABW nie udało się przejąć nośników z nagranymi nielegalnie rozmowami polityków. Redakcja odmówiła powołując się na tajemnicę dziennikarską - przypomina tvn24.pl.

Reklama

Śledczy zarządzili przeszukanie i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Funkcjonariusze ABW próbowali siłą wyrwać laptopa redaktorowi naczelnemu "Wprost" Sylwestrowi Latkowskiemu. Dzięki obecności telewizyjnych kamer sceny z redakcji oglądała cała Polska.

Na miejscu była też kamera, która rejestrowała obraz na potrzeby prokuratury.

Nikt nie zwrócił się do prokuratury, żeby przedstawiła własną wersję wydarzeń czy przedstawiła ten przebieg, który mamy zarejestrowany na naszych taśmach - odpowiadała na krytykę rzeczniczka prowadzącej śledztwo praskiej prokuratury, Renata Mazur.

To właśnie te nagrania mają zostać upublicznione dzisiaj przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga.

CZYTAJ TAKŻE: Latkowski przesłuchany. "Wszystko przebiegło cywilizowanie">>>

ZOBACZ TEŻ: ABW zmienia front? "Jesteśmy wdzięczni dziennikarzom">>>