- Nikt nie zakazał nam wyjazdu, decyzja została podjęta wspólnie przez organizatorów, rodziców i uczniów - podkreślał na konferencji prasowej. Jego słowa potwierdzili rodzice licealistów.
Ksiądz Jerzy Babiak, dyrektor liceum salezjańskiego we Wrocławiu, powiedział, że według informacji jakie otrzymywał z Liberii, w chwili rozpoczęcia projektu, kraj ten nie był dotknięty epidemią Eboli.
- Otrzymywaliśmy informacje, że spokojnie możemy przyjechać, że zagrożenia i niebezpieczeństw w momencie, kiedy podejmowaliśmy decyzję w Liberii nie było - powiedział.
Ksiądz Jerzy Babiak podkreślał, że zarówno przed wyjazdem, jak i po powrocie młodzi ludzie byli objęci opieką lekarską. Dodał, że wszyscy czują się dobrze.
Słowa księdza potwierdziła matka jednego z uczestników wyjazdu do Liberii, Edyta Papińska. - Wszyscy wydali opinię, że dzieci są zdrowe - powiedziała. Dodała, że rodziny cały czas mają kontakt z lekarzami.
Pod koniec lipca do Wrocławia wróciła 8-osobowa grupa z Liberii. Wśród nich byli uczniowie Liceum Salezjańskiego, którzy jako wolontariusze pomagali w obozie dla ubogich dzieci w Afryce.
Z Liberii wraca właśnie jeszcze jedna uczestniczka - to pełnoletnia mieszkanka Wrocławia.
CZYTAJ WIĘCEJ:Wrocławscy licealiści wrócili z Liberii, gdzie szaleje ebola. "Boże pomóż nam" >>>