Rochowicz jest PR-owcem w firmie Stora Enso Poland w Ostrołęce, która od lat produkuje skarbonki dla fundacji WOŚP. Tuż po 23. finale opublikowała na Facebooku jedną z historii, która - jak twierdzi - odsłoniła nieznaną twarz Jerzego Owsiaka.
Chodzi o sytuacje sprzed dwóch lat, kiedy to poprosiła szefa Orkiestry o pomoc w imieniu zakonnic z Warszawy, które szukały finansowego wsparcia na zakup maszyn Brajla dla uczniów swojej szkoły.
Stałam przed nim nie wiedząc jak zacząć. Rozpoczęłam jakimś nieporadnym wstępem, że to nietypowa sytuacja, nie z jego klimatów i że niech nie czuje się źle gdyby musiał odmówić bo nie będzie miał ochoty lub nie będzie miał formalnych możliwości - zrozumiem to, etc. Na co on zajrzał mi w oczy i powiedział: - No mów, daj spokój tym wstępom - relacjonuje Rochowicz.
Miała wątpliwości czy Owsiak będzie chciał pomagać przedstawicielkom instytucji Kościoła.
Niepotrzebnie. Gdy Owsiak usłyszał, że chodzi o zakonnice, z miejsca przyznał, że pomaga wielu misjonarzom. - Szanuję ich pracę bo robią bardzo dobrą robotę. I tylko mi żal, że tacy cenni ludzie pracują poza Polską, bo gdyby pracowali tutaj to polski Kościół byłby o ich pracę inny, lepszy.Umów spotkanie z nimi - miał powiedzieć.
Gdy doszło do spotkania zamiast 5-10 maszyn, o które poprosiła go siostra Rafaela kupił ich ponad 100, tak żeby starczyło dla każdego dziecka w szkole. - Remek poszukaj ofert, tylko od jakiegoś dobrego producenta, tak żeby się siostrom nie psuły i żeby nie miały problemu z serwisem - miał powiedzieć Owsiak na spotkaniu.
W 2013 roku sprzęt trafił do Rwandy.
Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka , ale żadne nie są na tyle dociekliwe aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi.Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce. Jest dobrym organizatorem, wulkanem energii i krewkim, temperamentnym facetem, który czasem traci głowę w emocjach. To bez wątpienia nietuzinkowa osobowość, która zakręciła Polską i 23 lata temu wykreowała dobrą modę na pomaganie i wolontariat. A dla mnie osobiście to fajny ciepły, serdeczny, dowcipny i dobry facet, choć jego niektóre wartości nie są z mojej bajki. To też dobry dziadek, ojciec i jeden mąż tej samej żony od 30 lat za co go szanuję - czytamy w emocjonalnym wpisie na Facebooku.
W rozmowie z dziennik.pl Rochowicz przyznaje, że opublikowała tę historię, bo boli ją nakręcająca się co roku nagonka na Owsiaka. -To nie jest fair, on ma wiele twarzy, w tym taką właśnie pełną prawdziwej otwartości i tolerancji.
Rochowicz twierdzi, że przez wszystkie lata znajomości z szefem WOŚP miała okazję obserwować go w wielu sytuacjach, nie tylko w czasie finałów ale też choćby na Przystanku Woodstock. Nie raz widziała go w emocjach.
- On taki jest, łatwo go podpalić. Taki ma temperament. I tak się w ostatnich latach uspokoił - mówi nam Rochowicz. Przyznaje, że jednak szef WOŚP popełnia błędy. I cierpi na tym fundacja. Największym zaś błędem twórcy WOŚP jest jej zdaniem manifestowanie przez Owsiaka sympatii politycznych. - W polskich realiach o może utopić fundację - mówi na koniec.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ile zarabia WOŚP? Dokładne dane z 2012 roku >>>
CZYTAJ WIĘCEJ: Finanse WOŚP. Ile zbiera, ile wydaje, a ile płaci fundacja Owsiakom i pozostałym pracownikom? >>>