O informacje na temat wydatków publicznych przedstawicieli aparatu państwowego Warsaw Enterprise Institute poprosił łącznie 88 instytucji. Odpowiedziało mu 48 podmiotów. Z raportu WEI wynika, że łącznie funkcjonowało tam 567 służbowych kart płatniczych. Nie udało się pozyskać informacji o limitach środków przyznanych na 322 kartach należących do 4 instytucji (244 kartach NBP, 19 NIK-u, 13 Kancelarii Sejmu, 46 Agencji Rynku Rolnego).

Reklama

Na pozostałych 245-ciu kartach łączny, dostępny limit wyniósł 3 879 300 zł miesięcznie. Suma wydatków omawianych jednostek w 2014 r. stanowiła 2 470 699 zł, a średnia kwota wydatkowana za pośrednictwem kart w podmiotach, które udostępniły wyciągi wyniosła 8 761 zł rocznie.

Frywolne wydatki

– Liczby przytoczone w Raporcie budzą nasze oburzenie, bo pokazują beztroskę i frywolność władz. W instytucjach publicznych karty przyznawane są w dużej ilości i niejednokrotnie o dużych limitach wydatków. Opłacane są nimi drogie hotele, ponoszone są dodatkowe opłaty za wypłacanie gotówki z bankomatów, a wielu drobnych wydatków nie sposób skontrolować – ocenia Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. I pyta – Po co Prezesowi NBP limit 150 tys. złotych miesięcznie na karcie służbowej?

WEI publikuje przykłady co najmniej kontrowersyjnych wydatków. W ZUS obecnie karty posiadają trzej członkowie zarządu, radca prezesa, oraz jeden z dyrektorów w gabinecie prezesa. Każda z limitem w wysokości 20 tys. zł miesięcznie.

Na co idą pieniądze? W oczy kłują wydatki na hotele z najwyżej półki, m.in. Hotel Hilton Grosvenor w Edynburgu – 1800 zł; pięciogwiazdkowy Hilton Baku – ponad 5000 zł; Hotel IBIS w Genewie – 400 franków; Citadines on Bourke Melbourne – ponad 6 tys. złotych; Iridion Hotel – 8,5 tys. zł.; LE ROOSEVELT Lyon - 980 euro; BEST WESTERN PRESIDENT w Nowym Jorku - 5 tys. dolarów.

Zapytaliśmy ZUS, jaki był cel tych wizyt. Czekamy na odpowiedź urzędu.

Reklama

Luksusy w hotelu

Ale nie tylko pracownicy ZUS lubują się w drogich hotelach. Krajowa Szkoła Administracji Publicznej wydała łącznie 82 071 zł w ciągu roku na hotele dla swoich słuchaczy. Na liście są m.in. pięciogwiazdkowe Sheraton czy Intercontinental w Ankarze.

- Krajowa Szkoła Administracji Publicznej nie miała wpływu na wybór hotelu, który został wskazany przez Kancelarię Prezydenta RP jako miejsce zakwaterowania całej polskiej delegacji - tłumaczy KSAP. Wspomniane hotele były miejscem zakwaterowania Dyrektora KSAP Jana Pastwy podczas wizyty w Turcji zorganizowanej w ramach delegacji Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

W luksusowym hotelu Deansgate w Machesterze, gdzie za noc trzeba zapłacić minimum 250 funtów nocował z kolei Generalny Inspektor Danych Osobowych, albo dyrektor jednego z departamentów w tym urzędzie (W GIODO w użyciu są tylko dwie karty płatnicze). Uwagę zwraca też wpłata 9 957,49 zł (2 390 euro) na konto rządu Mauritiusa (GOVT of Mauritius).

Faktyczny koszt noclegu wyniósł 393 funty – ale uwaga! – za trzy noce, a hotel, z którego usług skorzystano, to Hotel Hilton Airport - prostuje dane z raportu Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyr. zespołu prasowego GIODO i dodaje

Ponadto ten poniesiony z wykorzystaniem karty wydatek nie dotyczył ani GIODO, ani żadnego z dyrektorów Biura, lecz szeregowego pracownika. Pobyt w hotelu związany był zaś z uczestnictwem przedstawiciela polskiego organu ds. ochrony danych osobowych w, organizowanej przez urząd ochrony danych z Wielkiej Brytanii, międzynarodowej konferencji. Cena za nocleg była preferencyjna, ustalona specjalnie dla uczestników tego wydarzenia. Ponadto koszt ten mieścił się w kwocie limitu na nocleg określonej przepisami rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 29 stycznia 2013 r.

GIODO wyjaśnia również tajemniczą wpłatę na rzecz rządu Mauritiusa. - Podana kwota stanowiła opłatę rejestracyjną za udział polskiej delegacji w kolejnej, 36. Międzynarodowej Konferencji Rzeczników Ochrony Danych Osobowych i Prywatności, która w roku 2014 organizowana była przez organ ochrony danych na Mauritiusie. Jest ona standardowo pobierana od wszystkich jej uczestników - mówi.

Wprawdzie wniesiona została z wykorzystaniem karty, lecz rozliczono ją – podobnie jak nocleg i podróż 4-osobowej polskiej delegacji - z budżetu Projektu PHAEDRA. Konto zaś, na które dokonano wpłaty, zostało podane przez organizatorów konferencji jako służące do wniesienia opłaty rejestracyjnej.

Ówczesny GIODO był on członkiem komitetu wykonawczego odpowiedzialnego za organizację merytoryczną spotkania na Mauritiusie, a towarzyszący mu pracownicy Biura zostali zaproszeni jako organizatorzy warsztatów projektu PHAEDRA, będących dodatkowym wydarzeniem tej Konferencji.

"Karciane" tajemnice

Nie wszystkie instytucje pochwaliły się szczegółami z wyciągów bankowych. Ale wystarczy przeanalizować dostępne limity środków, by nabrać wątpliwości. Dla przykładu ministerstwo finansów dysponuje aż 28 kartami, z których największy limit ma szef resortu - 25 tys zł, po 20 tys. zł wynoszą limity trzech sekretarzy, dyrektorzy i ich zastępcy mogą wykorzystać 18 tys zł. Kwoty maleją wraz z rangą pracownika. Miesięczny limit na wszystkich kartach wynosi więc łącznie 317 tys. złotych. Pracownicy wykorzystali mniej niż połowę. W 2014 roku suma wydatków każdego użytkownika kart z resortu finansów wyniosła 134 090 zł.

– Absolutnie nie podważamy sensu posiadania kart służbowych przez przedstawicieli najwyższych urzędów w państwie – mówi Cezary Kaźmierczak. – Zwracamy jedynie uwagę na konieczność racjonalnego wydatkowania środków publicznych. Ponadto należy wykluczyć możliwość wypłaty gotówki ze służbowych kart płatniczych. Generuje to bardzo wysokie prowizje oraz utrudnia kontrolę wydatków.

Drobne wydatki

WEI przyznaje, że rekordzistą w tym względzie jest Agencja Rynku Rolnego, której urzędnicy wypłacili w ciągu 2014 roku 277 286 zł, co średnio oznacza kwotę 1 110 zł wypłaconą każdego dnia roboczego. Wątpliwości budzi szczególnie duża ilość drobnych wydatków „codziennych”, bardzo trudna do rozliczenia. Można podejrzewać więc, że w Agencji Rynku Rolnego, gdzie odnotowano dużą ilość trudnych do udokumentowania transakcji codziennych na niskie kwoty, że część zakupów była robiona w celach prywatnych.

Z 88 centralnych instytucji do których zwrócono się z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej, 16 nie odpowiedziało w ogóle (m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich), 6 odmówiło w całości lub części (m.in. Sąd Najwyższy), a 20 nie korzysta z kart służbowych.