Przyszły szef polskiego MSZ nazwał wczorajsze zamachy "bardzo przemyślanym atakiem na cywilizację i na naszą część Europy".
Jest to efekt pewnego połowicznego zaangażowania Europy przeciwko Państwu Islamskiemu, które jest wyraźnym wytworem - co prawda regionalnym - ale ma ambicje większe, nie tylko urządzić inaczej region Bliskiego Wschodu, ale również podjąć wojnę cywilizacyjną z Zachodem. Państwo Islamskie jest wytworem rywalizacji regionalnej - mówił dziś rano Waszczykowski w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.
Zapytany o to, czy ataki terrorystyczne w Paryżu powinno się łączyć z falą uchodźców, jaka przedostaje się do Europy, polityk odpowiedział:
Mam z tym problem, dlatego że już słyszę od rana, prawda dyskusję tego oszalałego lewactwa, które nam tłumaczy że to my jesteśmy winni, że to państwa zachodnie są winne, to myśmy nie stworzyli warunków do życia, do integracji dla tych ludzi, że jeśli oni są na tyle sfrustrowani, że sięgają po kałasznikowa, po pasy szahida, to na pewno są jakieś błędy w naszym społeczeństwie. To jest ślepa uliczka. Biczowanie się to jest ta pedagogika wstydu, iż nasze społeczeństwo, nasza cywilizacja jest ułomna...
Witold Waszczykowski zdradził także, jak Europa powinna zachować się po wczorajszych takach:
Po pierwsze, wywrzeć olbrzymią presję na te państwa, które stworzyły Państwo Islamskie, które wspierają albo które z przymrużeniem oka się przyglądają jak ono realizuje ich pośrednie interesy. Po drugie, oczywiście jeśli dojdzie do zamknięcia kanału finansowania, rekrutowania dla Państwa Islamskiego, to oczywiście można podjąć wspólnie wtedy wojnę. Niestety mówimy o wojnie, ale w szerszej koalicji, również z regionalnymi państwami, przeciwko Państwu Islamskiemu i wtedy można to zdusić.
Przyszły szef MSZ nie współpracuje z obecnym ministrem spraw zagranicznych:
Dzisiaj ja nie chcę ingerować, nie mam żadnego prawa, by mieszać, ingerować i przeszkadzać kolegom, którzy w dalszym ciągu jeszcze funkcjonują i kierują MSZ. To są ich w tej chwili zadania, prerogatywy. Wiedzą, co zrobić.
Waszczykowski zapewnia, że stanowisko nowego rządu wobec uchodźców będzie ostrożne:
My mówimy otwarcie: absolutnie nie jesteśmy w stanie przyjmować żadnych fal emigracyjnych, dlatego że my nie mamy rynku pracy. Natomiast w przypadku uchodźców mówimy od wielu tygodni, że będziemy się zachowywać niezwykle ostrożnie. To przede wszystkim oni muszą się wykazać tożsamością, oni muszą dokumentować, że byli prześladowani i należy im się prawo azylu i to prawo azylu będziemy rozpatrywać. Ono nie jest automatyczne. To oni muszą wskazać, że chcieliby się osiedlić w Polsce i tylko w tej sposób… Głównym warunkiem - zawsze mówiliśmy - było, jest i będzie bezpieczeństwo. I kogokolwiek, kto będzie wskazywał, że może narazić Polskę na niebezpieczeństwo nie wpuścimy do Polski.